wtorek, 30 grudnia 2014

Rozdział 11. "Czym stał się zwykły pocałunek"

Zrobiło mi się słabo. Dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco, a ja modliłam się aby Niall opuścił łazienkę. Chciałam jak najszybciej gdzieś uciec, zapaść się pod ziemię cokolwiek. Wszyscy przenieśli na mnie wzrok nawet Styles, a rozbawiony Lou spoważniał w mgnieniu oka. Czułam, że dzisiaj będą kłopoty ale żeby aż takie.? Do pomieszczenie wszedł Horan uważnie przyglądając się zajściu, które zapewne usłyszał.
- Ona odpada - wziął butelkę do ręki i spojrzał na blondynkę - Wybierz kogoś innego.
- Nie. Chcę aby to była ona - jej ton był poważny i nie miała zamiaru ustąpić.
Widziałam na twarzy Zayna zmieszanie, Liam przełknął głośno ślinę co nie uszło mojej uwadze, a Harry bezczelnie się uśmiechał za plecami Megan. Wzięłam głęboki oddech zatapiając wzrok w twarzy dziewczyny. Widziałam, że nie odpuści będzie tak długo czekać i nalegać aż się zgodzę. Louis podniósł się i podszedł do niej chwiejnym krokiem z mordem w oczach.
- Ona.Nie.Chce - warknął mówiąc każde słowo wyraźnie. - Zrozumiano.?
Dziewczyna była przerażona ale nic nie powiedziała. Harry znalazł się za jej plecami z zaciśniętą pięścią i zaciśniętymi ustami w cienką linię. Zaraz coś zacznie się dziać. Nie mogę na to pozwolić. Lou jest pijany i jutro będzie żałował jeżeli pokłóci się z Stylesem. Nie warto bo są naprawdę świetnymi przyjaciółmi i to nie może się przeze mnie zepsuć.
- Zgoda - wychrypiałam wstając, a Niall usiadł z wrażenia otwierając buzię w kształcie literki "O"
Teraz nie mogę się wycofać. Muszę podjąć się tego. Wystarczy, że cmoknę go w usta i będzie po sprawie, a Megan wygra. Spojrzałam na Harrego, który siedział na sofie i Meg siedzącej na nim. Wpiła się w jego usta niczym pijawka w ciało człowieka. Skrzywiłam lekko głowę aby mieć lepszy widok na nich. Muszę przyznać, że nieźle jej to szło. Dziewczyna nie miała chyba zamiaru zejść z Hazzy więc może odwidziało się jej. Z uśmiechem na twarzy kierowała się w stronę wyjścia.
- Twoja kolej - wysapała, a z moich ust wydobył się jęk. - Ruszaj się.
Odwróciłam się. Meg stała obok Niego i uśmiechała się figlarnie. Widziałam, że podobało się to Harremu jak i jemu przyjacielowi, który przez Meg albo dzięki niej zaczął budzić się do życia. Westchnęłam i spojrzałam na Harrego. Wskazał ruchem dłoni abym podeszła i tak uczyniłam. Usiadałam na jego kolanach kładąc nogi tak aby było mi wygodnie. Dobra połowa sukcesu mam już za sobą. O boże.?! Jaki sukces teraz muszę go pocałować.! Mój wzrok powędrował na jego usta, a to już był błąd. Czułam jak moje dłonie drżą. Szybki cmok i po wszystkim. Nachyliła się nad nim i złączyłam nasze usta w powolny pocałunku.


Spełniwszy zachciankę Meg byłam gotowa odsunąć się od Stylesa. Poruszyłam nogami i rękami i odepchnęłam się od jego torsu. Chłopak to wyczuł i chwycił dłońmi moje pośladki przysuwając do siebie.
Teraz siedziałam na jego kroczu, a pocałunek z zwykłego stał się namiętny. Usta Hazzy były idealne do całowania aż trudno był się od nich uwolnić. Język Loczka dostał dostęp do moich ust i teraz nasze języki walczyły o dominację. Zaczęło brakować mi tchu i odsunęłam głowę lekko od Harrego. Usłyszałam za nami pogwizdywania i zdałam sobie sprawę, że wszyscy patrzą. Niczyjej uwadze nie uszło to jak chłopak mnie do siebie przysunął i czym stał się zwykły pocałunek. Poczułam zażenowanie, a moja twarz zaczęła przybierać czerwony kolor. Zsunęłam się z kolon chłopaka i stanęłam naprzeciw niego ale tyłem. Spojrzałam na gości, którzy bili mi brawo i wiwatującego Tomlinsona. Niall spojrzał na mnie uśmiechając się lekko, a Liam pokazał kciuki w górze. Jedynie Zayn srogo na mnie patrzył desperacko kręcąc głową z niedowierzania. Zrobiło mi się strasznie głupio. Usłyszałam za plecami małą wymianę zdań między Megan, a Harrym. Dziewczyna nie była z tego zadowolona i ja też. Ruszyłam do pokoju, zamykając się aby nikt mi nie przeszkodził. Nie teraz, nie po tym co się wydarzyło.

* * *

Następnego ranka wstałam o 06.38. Nie miałam nawet zamiaru się z powrotem kłaść. Wiedziałam, że wczorajsza impreza zakończyła się grubo po północy związku z czym wszyscy będą spać. Nie chciałam spotkać nikogo kto widział wczorajszą sytuację, a że wszyscy widzieli nie miałam zamiaru nikogo spotkać na dole. Ruszyłam do łazienki. Umyłam twarz, zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy formując z nich kłosa.
Będąc już w pokoju ubrałam świeżą czarną bieliznę i ubrania na dzisiaj.(bez okularów) Gotowa zeszłam na dół. Już na schodach walały się puszki po piwie i różne inne śmieci. Gdy znalazłam się na dole jednym słowem nie miałam gdzie postawić nogi. Wszędzie były porozrzucane pety od papierosów, jakiś wazon był stłuczony jak i kilka butelek. Złapałam się za głowę kręcąc nią desperacko.
- Je nie będę tego sprzątać - rzuciłam przechodząc koło łazienki. - Wszędzie śmieci ?!
Przechodząc przez salon niechcący kopnęłam butelkę leżącą obok sofy. Dźwięk tłuczonego szkła rozbudził mnie już totalnie. Zauważyłam kątem oka nieznaczny ruch na sofie. Kurwa tylko nie Harry ! Oddałam się powoli gdy spod koca wysunęła się głowa...Nialla. Odetchnęłam z wyraźną ulgą.


Jednak nie na długo, gdy zobaczyłam twarz Horana wybuchłam niekontrolowanym i głośnym śmiechem budząc przy tym jeszcze zaspanego Blondyna. Patrzył na mnie desperackim wzrokiem krzyczącym "ZAMKNIJ SIĘ LILLY" i opadł z powrotem na poduszkę. 
- Kac ? - zapytał jak głupia, a co by innego - Przyniosę ci zaraz coś.
Ruszyłam do kuchni. Nalałam do szklanki wody i wzięłam z górnej półki tabletki na ból głowy. Wracając spotkałam Liama, który z uśmiechem na twarzy przemierzał korytarz.
- A tobie nic ? - przystanęłam ilustrując chłopka. 
- Ja nie piłem - zabawnie poruszył brwiami i zniknął w kuchni - AAA.! I nie sprzątam tego burdelu ja - krzyknął wychylając głowę z chytrym uśmieszkiem.
- Payne zamknij się ! - z drugiej strony pokoju doszedł desperacki krzyk Lou. Spojrzałam w tamtą stronę ledwo powstrzymując się od śmiechu. Leżał na podłodze błądząc wzrokiem po suficie. Podałam Horanowi wodę i tabletki i wróciłam do kuchni po porcję dla Lou. Gotowa wręczyłam i jemu przyglądając się im zbolałym miną.

* * *

- Posprzątane ! - Niall krzyczał biegając po korytarzu. - Skończyłem.
- Ja też ! - Louis piszczał z salonu. 
Jedynie nie krzyknął Zayn i Harry. Jeśli w ogóle wzięli się za sprzątanie. Lepiej dla nich aby wszystko lśniło.
- Sprawdzę zaraz z Liamem - poinformowałam chłopaków patrząc na Payne. - Chodźmy.
Ruszyliśmy pierw do korytarza sprzątanego przez Nialla. Szatyn puścił mi oczko co było znakiem do rozpoczęcia "zabawy". Blondyn podążał za nami jak cień.
- Tu jest brudno ..- wskazał Liam - i tu też. 
- Niall tu także - spojrzałam na blondyna, który opuścił bezwładnie ręce. - No Haranek.
Niall szukał jakichkolwiek śladów brudów w wskazanych przez nas miejscach. Jego nos prawie dotykał komody w poszukiwaniu plam, a ja chichotałam jak mała dziewczynka.
- Ja nic nie wiedzę. ! - westchnął desperacko ścierając komodę. Może to było wredne z naszej strony wkręcanie go z tym brudem ale śmieszne. Zostawiliśmy Nialla i poszliśmy do Louisa.
- Lou o tu zobacz ..- wskazałam na szklany stolik - jakie są tu plamy paluchów.
- A tu jest kurz i w ogóle Tomlinson śmierdzi tu. ! - warknął Payne co nie było kłamstwem. Zostawiliśmy go samego i wróciliśmy do kuchni. Przygotowaliśmy posiłek w nagrodę dla nich czym były naleśniki i talerz obranych marchewek. 
- Dobra jest czysto. - krzyknęłam, a oni znaleźli się w mgnieniu oka obok mnie. 
- Cały czas było. Wkręcaliście nas !- oskarżycielskim tonem zwrócił się do nas Lou. Uśmiechnęłam się niewinnie i wyszłam z kuchni. 
- Tomlinson to ty mi twarz porysowałeś ! - pisnął Niall na co parsknęłam śmiechem w korytarzu. 
Jedyne co było słychać to śmiech Lou i jęknięcie Horana. Weszłam na pierwsze piętro potykając się o dywan, który znalazł się tu nie wiadomo skąd.
- Co to ty robi ?! - warknęłam sama do siebie, pochylając się po niego. Zwinęłam go i położyłam w kacie bo nie wiedziałam do kogo należał.
- Dzień dobry - usłyszałam obok swojego ucha charakterystyczną chrypkę i zamarła. Harry.
Nic nie odpowiedziałam tylko ruszyłam do pokoju. Po chwili poczułam szarpnięcie za nadgarstek i mimo woli odwróciłam się w stronę Stylesa.
- Puść!- wysyczałam uderzając go wolną dłonią w tors. - Słyszysz ?!
- Wczoraj ci się podobało jak cię trzymałem ! - jego głos był surowy, ale i seksowny. 
- Wczoraj to było wczoraj i nie miej pewności czy mi się podobało bo wcale tak nie było - wyszarpnęłam dłoń i wyrzuciłam dłonie w górę ze zdenerwowania próbując go ominąć.
- A teraz ..-wyszeptał i wpił się w moje usta.

Odwzajemniłam pocałunek ale zaraz się oderwałam. Patrzył na mnie tym swoim wzrokiem, który tak nienawidzę. Chciał udowodnić, że mu się poddam i ulegnę. I udało mu się lecz zachowam to dla siebie.
- I dalej nic - syknęłam
Zaraz po tych słowach poczułam ból i szczypiący policzek.


___________________________________________________________________________


Dziękuję Wam 


* że wchodzicie i czytacie tego bloga.
* że mam Was
* że mogę dla Was pisać to opowiadanie.
* Wasze komentarze naprawdę motywują. 


I chciałabym prosić właśnie o nie.
O komentarze, które dla Was nic może nie znaczą i nie zajmują zbyt wiele czasu
a dla mnie są czymś wielkim i wyjątkowym. 


Dziękuję <3











1 komentarz:

  1. Oezu Harry co ty odwalasz :o
    Cudny:* czekam na next

    OdpowiedzUsuń