czwartek, 25 września 2014

Rozdział 5.

Początkowo myślałam, że się przesłyszałam. Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział. Zabolało, ale łzy nie mogły wypłynąć z moich oczy..bo wtedy wiedział by, że mnie zranił. A na to nie mogę sobie pozwolić..nie tym razem.
-  Nie mam chęci na Horana ani na nikogo ! Nie masz prawa, żadnego cholernego prawa tak do mnie mówić.! - krzyczałam ..stojąc teraz na wprost niego.
- A kto mi zabroni. ? Ty ? - zakpił ze mnie, co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Nie wytrzymałam i uderzyłam go w policzek. Harry momentalnie złapał się za niego i syknął z bólu. Widziałam w jego oczach gniew, złość i ból.
- Coś jeszcze Styles..- zapytałam z cwaniackim uśmieszkiem. Przyznam że lepiej mi się zrobiło, gdy uderzyłam go. Chłopak już miał coś powiedzieć gdy usłyszeliśmy piskliwy głos..
- Harry! Kochanie! - krzyczała dziewczyna wbiegając akurat do salonu. Rzuciła się na niego jak na zdobycz.


Przyjrzałam się jej gdy tak całowała Harrego. Nagle zrobiło mi się gorąco i duszno. Czułam się jakbym była zamknięta w piekarniku nastawionym na 360 stopni. Zrobiłam krok do tyłu i usiadłam na fotelu. Zakręciło mi się w głowie..Przecież ja tą dziewczynę znam !!! To tego wieczoru Harry wyśmiał mnie przy niej i się z nią całował i do tego to ona jest z mojego snu. Myślałam, że ktoś sobie ze mnie żarty stroi. Schowałam twarz w dłoniach i powoli oddychałam licząc przy tym do 10. Nie Nie Nie ..to nie może być prawda. !
- Lily, dobrze się czujesz ?- usłyszałam szept Nialla, Jak to dobrze, że jest teraz obok mnie.
- Tak, wszystko jest okey. - skłamałam, nie patrząc mu w oczy. On zauważyłby, że kłamię wyczytał by z nich..z moich oczu.
- Lily ,! - usłyszałam teraz Harrego . Nie wiem tylko po co mnie woła..
- Co? - powiedziałam, nie patrząc na niego ..ani na nikogo. Po prostu wlepiłam wzrok w dywan.
- Chcę ci przedstawić Megan ! - powiedział teraz stojąc z dziewczyną naprzeciw mnie, tylko tego mi tu brakowało- Megan to Lily, Lily to Megan, moja ukochana .
Podałam dziewczynie dłoń i wymusiłam uśmiech. Nie chciałam być nie miła i nie chciałam, aby Styles zauważył ,że mnie to boli. Wyszłam z pokoju pod pretekstem, że jestem spragniona. Będąc już w kuchni oparłam się o blat, zamknęłam oczy i głęboko odetchnęłam. Usłyszałam, że ktoś też jest w kuchni. Pewnie Niall-przeszło mi przez myśl. Nie otwierając oczy napawałam się spokojem..
- Dlaczego nie pijesz skoro byłaś spragniona..- usłyszałam ze sobą głos Harrego. Podskoczyłam.No co to jest przesłuchanie czy co.? Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się pod nosem ..
- Martwisz się o mnie .? - zapytałam z kpiną w głosie. Nie miałam zamiaru mu się z niczego tłumaczyć.
Nie usłyszałam odpowiedzi tylko szybkie bicie swojego serca i oddychającego Harrego.
    * Oczami Harrego*
Źle się czułem z tym jak potraktowałem Lily. Nie chciałem jej zranić. Po prostu dziwnie się poczułem, gdy zastałem ją z Horanem. Była uśmiechnięta, radosna, pełna życia była po prostu szczęśliwa..ale dzięki Niallowi. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Zagotowało się we mnie na sam widok ich razem... Zraniłem ją i wiem o tym, Lili próbuje to ukryć, ale wiem, że zabolało ją to. Żałuję swojego postępowania ..ale znów dałem popis dziś..Jeszcze dla zepsucia jej humoru przedstawiłem jej Meg z podkreśleniem "moja ukochana". Ugh..Harry ty debilu- skrytykowałem się w myślach.. Zostawiłem Niall i Meg razem wiem, że ani ona ani on nie pałają do siebie szczególną przyjaźnią. Poszedłem w ślad za Li. Chciałem ją prosić o wybaczenie..
- Dlaczego nie pijesz skoro byłaś spragniona..- powiedziałem niepewnie, nie wiedziałem jak zacząć naszą rozmowę, jak zacząć te przeprosiny.
- Martwisz się o mnie .? - usłyszałem jak z kpiną mi odpowiedziała Nawet nie wiesz jak bardzo Lily. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć czy prawdę czy też skłamać..
- Lily chcę Cię przeprosić za moje zachowanie .za to co powiedziałem o Niallu i Tobie. Nie powinienem , wiem, że popełniłem błąd i że cię zraniłem, ale proszę ja jetem tylko Harrym..wybacz mi - mówiłem na jednym tchu . Bałem się jej reakcji. Ona jest spontaniczna i potrafi pierw coś zrobić, a potem pomyśleć.
Cisza. Cisza.Cisza. Cały czas czekam na odpowiedź.
Li nawet nie drgnęła. Stała jak posąg..nawet nie wiem czy mnie słuchała. Jest w pewnym stopniu taka jak Zayn. Nie mogłem już dłużej wytrzymać tej ciszy, która zabijała mnie od środka. Ta cisza jej wobec mnie była gorsza niż rozstrzelanie..Chwyciłem ją za nadgarstek i gwałtownie obróciłem w swoją stronę..
                          * Oczami Lily*
- Lily chcę Cię przeprosić za moje zachowanie .za to co powiedziałem o Niallu i Tobie. Nie powinienem , wiem, że popełniłem błąd i że cię zraniłem, ale proszę ja jetem tylko Harrym..wybacz mi - słyszałam w jego głosie rozpacz, wiem, że to co powiedział było szczere. Jednak nie zmienił się, aż tak bardzo. Nadal jest wrażliwym Harrym Stylesem. Popełnia wiele błędów no, ale jest tylko człowiekiem jak każdy z nas.
Nic nie odpowiedziałam tylko mocniej zacisnęłam powieki, aby łzy nie wydostały się z moich oczu. Wzruszył mnie..tak po prostu sprawił, że chciałam płakać ale ze szczęścia. Znów mogłam z nim normalnie rozmawiać, spędzać czas i nie będę się już martwić i stresować przy nim..Poczułam nagłe szarpnięcie i teraz stałam na wprost niego.


Poczułam jak pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Lekko się uśmiechnęłam i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z wyczekaniem, ale i cierpliwością..
- A czy ty Harry zdajesz sobie sprawę, że popełnisz jeszcze dużo błędów.? - zapytałam uważnie patrząc na niego. Widziałam zmieszanie na jego twarzy nie spodziewał się takiego pytana,,..
- Zdaję . I proszę cię o przebaczenie za moje błędy te i następne - spuścił wzrok, a uśmiech znikł z jego ust..
Nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się i wyszłam z kuchni. Co niby miałam mu odpowiedzieć " dobrze Harry" i potem znów by mnie to bolało czy też "nie Harry". Najzwyczajniej w świecie uniknęłam odpowiedzi. Niech nasze relacje same się potoczą, ułożą wtedy zobaczymy co jest nie tak, a co jest super.
Wróciliśmy do salonu. Niall i Megan siedzieli w ciszy. Widać że Megan nie lubi Nialla nawet nie wiem czemu. Przecież jest zabawnym chłopakiem. Oglądnęliśmy film, który nie zbyt mnie wciągnął po prostu był nudny.. Przez cały film kątem oka widziałam jak Styles i jego dziunia się migdalą, aż mi na wymioty się brało.
Czułam się jak w taniej komedii romantycznej..sama nie wiem dlaczego. Nie mogłam już patrzeć na ten film ani na nich. Oparłam się głową o ramię Nialla , który je rozchylił i wtuliłam się w niego. Zamknęłam oczy i próbowałam przespać trochę. Nie dane mi to było. Cały czas słyszałam chichoczącą Megan i Harrego. W pewnym momencie poczułam, że głowa blondynka oparta jest na mojej. Pewnie usnął, przynajmniej jemu się udało. Nie otwierałam oczu, źle bym się czuła gdybym jako jedyna bo Niall śpi była w ich towarzystwie gdzie oni są zajęci sobą. Chwilę siedziałam i słyszałam co mówią do siebie żeby nie było nie podsłuchiwałam ..po prostu mówili głośno. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.
                                                                                   * * *
Obudziłam się. Wszystko mnie bolało. Plecy miałam obolałe, a nogi mi ścierpły. Takie to są skutki jak się śpi  siedząco na sofie. Czułam, że nadal jestem oparta o Horana. Nie słyszałam jednak żadnych rozmów, głosów, śmiechów. Powoli otworzyłam oczy. Popatrzyłam na Niall, który słodko spał. Głowa mu opadła i był w niewygodniej pozycji. Poczuje jej skutki gdy się obudzi. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Napotkałam wzrok Harrego. Siedział na skraju soft i  patrzył na mnie uważnie, uśmiechając się przy tym..


- Emm..Coś nie tak ze mną - zapytałam, rozciągając ręce. Zamachnęłam się przez co uderzyłam Nialla. Chłopak nie obudził się, tylko coś mruknął i dalej spał. Odetchnęłam z ulgą i czekałam na odpowiedź.
- Nie, wszystko jest idealnie - powiedział, posyłając mi przy tym swój słodki uśmiech..
Chciałam wstać, gdy jednak podniosłam się z sofy to straciłam równowagę i upadłam na ziemię. Zapomniałam, że moje nogi jak na razie nie są zdolne do chodzenia, po porostu nie doszły do siebie. Zaczęłam się nagle śmiać jak opętana. Po moich nogach przechodziły tak zwane " mrówki" co bardzo mnie łaskotało. Styles patrzył na mnie jak na osobę, która uciekła z zakładu psychiatrycznego. Podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Usiadłam na sofie i rozmasowywałam swoje stopy, aby doszło do nich czucie. Spojrzałam na zegarek była 17.05. Zauważyłam, że Hazza zniknął, jednak po chwili wrócił z dwoma pucharkami lodów. Na sam widok ciekła mi ślinka. Loczek podsunął mi jeden pucharek. Byłam w szoku..
- Em..te..no.. to dla mnie - zapytałam nie pewnie. Dziwne to było, ze Harry zrobił coś dla mnie..
- No taaak..a dla kogo.? Smacznego- oznajmił i zaczął jeść.
Chwyciłam swój deser i także zaczęłam go spożywać. Był pyszny. Harry potrafi idealnie przygotowywać posiłki. Zauważyłam jak Blondynek się przebudza. Ten to ma wyczucie. Budzi się, wpada do domu gdy tylko ktoś je. Niall przebudził się i patrzył na mnie.


Nabrałam na łyżkę lodów i przybliżyłam się do niego.
- Samolocik leci..-śmiałam się i wywijałam łyżką przed twarzą Nialla. Chłopak jak na komendę otworzył usta i zawartość łyżki znalazła się w nich..
- Pyszne ! - krzyknął . Wpakowałam teraz łyżkę z zawartością deseru do swoich ust. Niall chwycił ją, gdy była w buzi i próbował ją wyciągnąć. Był niecierpliwy i zabawny. Mocniej zacisnęłam usta, aby tak łatwo nie wypuścić jej. Chciałam sę z nim podrażnić. Musiało to śmiesznie wyglądać.
- Nooo..Lily ! - usłyszałam zrozpaczonego Horana - ja , jeść. ! -mówił jak małe dziecko
 Wyciągnęłam łyżkę bez Jego pomocy i dałam mu resztę deseru. Dziękczynny wzrok Nialla wszystko mówił. Wyjęłam z kieszeni Horanka iPohona. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam piosenki. Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy. Uwielbiam się tak relaksować. Oderwać na chwilę i zatonąć w muzyce. Nie zważałam żadnej uwagi ani na Hazze ani na głodomora. Usłyszałam głośne krzyki. To zapewne Zayn, Liam i Lou wrócili. Spojrzałam na iPhona, który się rozładował..
- No to pięknie ..-jęknęłam do siebie podnosząc się z sofy. Zauważyłam, że wszyscy znajdują się w salonie.
- Któż to się obudził - usłyszałam za sobą głos Zayna. Odwróciłam się w jego stronę i posłałam ciepły uśmiech. Chłopak wstał i dał mi buziaka w czoło. No, tok czułości Malika. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam do łazienki. Nie zbyt dobrze się czułam, bolała mnie głowa i brzuch. Wzięłam tabletki przeciwbólowe. Posiedziałam jeszcze chwilę z chłopakami..
- Ja idę spać. Dobranoc wam - powiedziała, spoglądając na każdego.
- Tak szybko ? - zapytał zaskoczony Lou.
- No niestety źle się czuję ..-powiedziałam smutnym głosem i udałam się do pokoju.
Położyłam się na łóżku i chwilę potem odpłynęłam w krainę snów.

czwartek, 18 września 2014

Rozdział 4.

Zerwała się nagle ze snu. Byłam cała zlana potem i szybko oddychałam. Przetarłam dłonią spocone czoło i spojrzałam na zegarek. Wskazywał 8.45. Usiadłam wygodnie i podparłam głowę na dłoniach zaciśniętych w pięści. Znów miałam ten cholerny sen, który tak dawno mi się już nie śnił. Ostatnio 4 miesiące temu. Łzy powoli spływały po moich policzkach i skapywały na kołdrę. Nie jest on ulubionym jaki mi się kiedykolwiek przyśnił..Jest dla mnie niczym horror.

Byliśmy w Parku. Ja i Harry. . Był słoneczny piękny dzień. Siedzieliśmy na mostku. Nasze nogi swobodnie wisiały i lekko stykały  z taflą wody. Byłam ubrana w kwiecistą sukienkę ..a on w szorty i biały tishert. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i żartowaliśmy na różne tematy. Nagle zawiał mocny wiatr. Spadłam z mostku wprost do wody. Zaczęłam się topić..nie potrafiłam pływać.  Coś ciągnęło mnie w dół..bałam się , krzyczałam prosząc o ratunek. Harry tylko patrzył na mnie bezuczuciowym wzrokiem. Nie pomógł mi. Zauważyłam, że obok niego na moje miejsce siada jakaś blondynka. Chwili swoje dłonie i spletli palce. Dziewczyna na jego ustach złożyła pocałunek..Ja nadal krzyczałam o pomoc .. Harry nie zwracał na mnie żadnej uwagi..jakby mnie tam nie było. Wyciągnął z lewej kieszeni szortów czerwone pudełeczko..i wręczył je dziewczynie. Wszystko zaczęło się zamazywać nie widział co to było..byłam już pod wodą..


Wstałam z łóżka i przeszłam się po pokoju. Podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież aby odetchnąć i zapomnieć o śnie. Ciepły wiaterek i promienie słoneczne wkradły się do pomieszczenia, otulając mnie przy tym. Ziewnęłam. Chwilę stałam i oglądałam okolicę . Nic szczególnego się nie działo ..ludzie szli do pracy..inni szli do parku czy też do sklepu. Znudzona tym, udałam się do łazienki. Umyłam twarz, zrobiłam lekki makijaż i niechlujnego koka. Znów przyszłam do swojego pokoju tym razem podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i stałam przed nią około 5 minut. Zdecydowałam się na bluzkęspodenki i buty  Wzięłam ubrania i pognałam do łazienki. Gotowa zbiegłam do kuchni. Nikogo nie zastałam w niej. Postanowiłam zrobić sobie śniadanie. Wzięłam mleko z lodówki i płatki czekoladowe. Wsypałam płatki i zalałam je mlekiem. Usiadłam przy stole i zaczęłam pałaszować swoje śniadanie. Brudne naczynie wsadziłam do zmywarki i poszłam na poszukiwania chłopców. W całym domu było cicho a to jest dziwne. Zazwyczaj Louis wrzeszczy, Liam uspokaja, a Zayn biega po domu i krzyczy " widziała ktoś moje lusterko.." a dzisiaj nic..cisza, pustka. Weszłam do salonu i zastałam w nim..Nialla. Jak to chłopak zajadał pizze i pisał na telefonie.




 Popatrzył na mnie i znów zajął się pisaniem . Zawsze uśmiechnięty, radosny..a teraz..wpatrzony w ekran..

- Dzień dobry Niallerku ! - powiedziałam całując chłopaka w policzek . Wyczułam, że lekko się jego wargi zgięły w łuk..czyli na jego twarzy pojawił się uśmiech. Na sercu zrobiło mi się cieplej. Nie lubię patrzeć jak ktoś jest smutny, a już szczególnie Horan.
- No witam Malikową ! - teraz uśmiechał się od ucha do ucha.- Jak się spało ?- zapytał odkładając telefon na stół.
 - Nawet nawet..gdyby nie wasze śmiechy to było by nawet dobrze- powiedziałam siadając obok niego. Pół nocy słyszałam odgłosy rozmów i wybuchy śmiechów chłopaków. Jakby w nocy nie mogli spać..Rozłożyłam się wygodnie i położyłam nogi na stół.
- Ej ! Gdzie z tymi nogami ?!- usłyszałam Horana, a po chwili chłopak strącił je. Wywróciłam oczami i podłożyłam nogi pod tyłek.
- A gdzie reszta ? - zapytałam z zaciekawieniem . To dziwne, aby z rana nikogo nie było ..tylko Niall. Chociaż to też dziwne, że nie wzięli go ze sobą..gdziekolwiek poszli.
- Nooo.. ten..- zaczął zdezorientowany - a czy to ważne ..- zapytał znów wpatrzony w telefon. 
Nic nie odpowiedziałam tylko puściłam telewizor. Skakałam po kanałach. Nic ciekawego nie było..a nie chwila SpongeBob leci. Odłożyłam pilota i zaczęłam oglądać bajkę. Zauważyłam kontem oka jak blondyn mi się przygląda. Skierowałam w jego stronę głowę. Chłopak był cały czerwony, łzy zgromadziły się w jego oczach wyglądał jakby się dusił. Wystraszyłam się, serce waliło mi na przyśpieszonych obrotach..
- Co ci jest. ! - krzyknęłam spanikowana. Nie wiedział kompletnie co się dzieje, co mu dolega..nic, pustka.
Chłopak nagle wybuchł śmiechem i spadł z sofy. Zgiął się w pół i nadal śmiał tym razem leżąc na podłodze. Myślałam że mnie tam szlak trafi. Ja wystraszyłam się nie na żarty. Myślałam, że się dusi..a ten żarty sobie stroi czy co .? No to cholery.! Popatrzyłam na chłopaka, któremu łzy ciekły ze śmiechu. Wyłączyłam telewizor i zdenerwowana siedziałam z założonymi rekami na sofie. Niech lepiej on się do mnie dzisiaj nie zbliża jak chce żyć. Ugh..gorzej niż z Lou. 
- Wsz-wsz-wszystko okey..- zapytał wstając rozbawiony Niall. Popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- To chyba ja powinnam zadać to pytanie..- odpowiedziałam kąśliwie i odwróciłam głowę z drugą stronę.
- Ojojo..no wiesz nie wiedziałem, że oglądasz SpongeBoba..- powiedział chichocząc..- a do tego twoje zaciekawienie tą bajką - mówił chodząc po pokoju i rozmasowywując lewe biodro. Musiał chyba się uderzyć spadając.
- A ja myślałam, że tylko naturalni blondyni są głupi..ale widać farbowani też ..- powiedziałam bawiąc się włosami. Przyznam chciało mi siś śmiać..sama nie wiem czemu może dlatego, że śmiech jest zaraźliwy.
 Zmierzył mnie morderczym wzrokiem..co w jego wykonaniu w tym momencie było rozbawiające. Nie wytrzymałam i  wybuchałam jak poprzednio on głośnym śmiechem i rozłożyłam się na sofie. Zauważyłam, że Niall zbliża się do mnie ..kompletnie nie wiedziałam po co. Chłopak w mgnieniu oka siedział na mnie i zaczął łaskotać. Miał z tego niezły ubaw. Śmiałam się i piszczałam najgłośniej jak umiałam. Próbowałam jakoś wydostać się..rzucałam się, waliłam w niego rękami..ale ani drgnął.
- Przestań..! Niall ! Proszę !- krzyczałam przez śmiech..
Usłyszałam, że ktoś otworzył drzwi i wszedł do domu , ale chłopak chyba nie bo nadal nie zaprzestawał swojej czynności. Śmiałam się jak opętana. Zauważyłam że ktoś pojawił się w pokoju..to Harry. Był zaskoczony i zszokowany widokiem który zastał..


Zmierzył nas wzrokiem i zawiesił wzrok na Horanie siedzącym na mnie. Nie wiem jak to wyglądało z jego perspektywy i wolę nie wiedzieć. Z całych sił zepchnęłam chłopaka z siebie co o dziwo zadziałało. Ten spadł i wtedy zauważył Harrego. Otrzepałam się i poprawiłam wygniecioną bluzkę. Usiadłam i patrzyłam jak chłopcy się witają. Dziwnie się czułam z tym w jakiej pozycji zastał nas Hazza. Przecież nic złego nie robiliśmy, zwykłe wygłupy wariatów. Niall poszedł do kuchni, bo jak stwierdził zgłodniał. Ja znów zostałam z Styelem sama..

- Uhuhu..- zagwizdał kręcąc głową Harry - Teraz masz chęć na Horana .? - zapytał, a ja patrzyłam na niego jak na idiotę. Jedno jest pewnie ..przegiął. Nie pozwolę się obrażać..jeszcze jedno takie stwierdzenie, a jego policzki nie będą miały miłego spotkania z moją dłonią.
- Ogłuchłaś - usłyszałam znów Harrego, który patrzył na mnie z politowaniem..tak jak wtedy..
- Nie, nie ogłuchłam - powiedziałam zdenerwowana - a teraz ty mnie posłuchaj...


sobota, 13 września 2014

Rozdział 3.

Przeszywał mnie swoim wzrokiem na wylot. Przyznam nie było to dla mnie miłe.. Stał obok Louisa i uważnie śledził każdy mój najmniejszy ruch czy też mimikę twarzy. Bałam się właśnie tego, takiej sytuacji która nie jest dla mnie komfortowa, a w szczególności jeszcze bardziej gdy o wszystkim wie Niall. Dobrze że tylko on wie oprócz mnie i Stylesa bo gdyby wszyscy wiedzieli to chyba bym się zapadła pod ziemię ze wstydu. W pokoju panowała cisza dla mnie nie zręczna, a dla reszty chyba normalna..nie wiem jak dla Harrego. Z nerwów zaczęłam bawić się końcówkami swoich włosów..czymś musiałam się zając, aby nie spojrzeć na niego.
- Harry, Pamiętasz Lily -głos Lou wyrwał mnie z mojej zabawy No i po co on go pyta.? Ugh..gorzej chyba już nie będzie..

- No jasne, że tak - uśmiechając się do Lou powiedział Styles. Pewnie cieszy się bo znów widzi przed sobą idiotkę.. przeszło mi przez myśl..
- Noo..to ten..- zaczął Niall, a wszyscy skierowali na niego wzrok..- idę coś zrobić do jedzenia - powiedział i udał się do kuchni. No dzięki Horan, że mnie zostawiłeś samą. No najlepiej jeszcze wszyscy sobie wyjcie, a mnie zostawcie z nim sam na sam. Westchnęłam i puściłam morderczy wzrok Blondynowi..Wiedziałam, że to zauważył. Obróciłam głowę w stronę Harrego i innych. No właśnie innych .. nikogo już nie było w pokoju ani Lou ani Liama i Zayna..jakby wyparowali tylko Hazza stał i patrzył uważnie na mnie co nie zbyt mi się podobało.Spuściłam wzrok i przyglądałam się swoim skarpetką..były nawet interesujące..
- Witaj z powrotem - usłyszałam Harrego, który teraz siedział obok mnie. Dziwny dreszcz przeszedł po moim ciele. Spojrzałam na niego. Uśmiechał się przez co ukazywały się jego dołeczki zawsze miałam do nich słabość..
- No..em..ty też - wydukałam tym razem nie patrząc na niego tylko za okno.. Nie potrafiłam i nie czułam jak na razie dobrze się w jego towarzystwie. To nie było dziwne bo wstydziłam się tego co kiedyś zaszło pomiędzy naszą dwójką..a do tego moja odpowiedź nie była szczera a przynajmniej nie do końca..
- Gdzie się podziewałaś..- zapytał już poważnym tonem nie uśmiechając się przy tym ..nie miałam ochoty opowiadać mu o swoim życiu ..komu jak komu ale na pewno nie jemu..jest ostatnią osobą do której zwróciłabym się o pomoc..
- Uwierz, że cię to nie interesuję - odpowiedziałam sarkastycznie i wstałam z kanapy z zamiarem pójścia do kuchni lecz poczułam mocny ucisk na nadgarstku. To był Loczek..
- A może jednak tak..- powiedział puszczając mnie i czekał na odpowiedz
- a MOŻE JEDNAK NIE - wycedziłam przez zęby i szybko umknęłam do kuchni, aby poważnie porozmawiać z Horanem, który mnie wystawił.. Usłyszałam za sobą jeszcze Harrego który powiedział " NIE TO NIE" i udał się gdzieś, ale nie wiem gdzie..
Weszłam do kuchni w której o dziwo byli wszyscy. Lou zajadał marchewki, Liam zaparzał kako, Zayn jadł kanapki, a Niall łyżeczką wyjadał Nutelle. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się szeroki  uśmiech wyglądali jak małe dzieci..a Liam jak tatuś. No w końcu to nasz Daddy..
- Niall .! Musimy porozmawiać ..- powiedziałam stukając nogą o podłogę. Wystukiwałam rytmicznie. Usłyszałam jak chłopak głośno przełknął ślinę..
- Ale ja..- popatrzył na mnie usmarowany na twarzy Nuttelą - Jem ..- wskazał na słoik z kremem.
- Ugh..okey ale i tak cię to nie minie..- powiedziałam zabierając kawałek marchewki Tomlinsonowi..
- Ej ! Oddawaj  -usłyszałam piskliwy głos. To Lou, który wskazywał na marchewkę..
- Nie ..powiedziałam uśmiechając się ..- Chyba mi pozwolisz - zrobiłam oczy kotka ze Shreka.. 
- No w sumie ..tobie tak.- powiedział i dalej chrupał marchewki.
Podeszłam do Horana i wsadziłam marchewkę do Nutelli. Nie wiem czemu, ale miałam ochotę spróbować marchewki z Nutellą . Wszyscy popatrzyli na mnie dziwnym wzrokiem, a szczególnie Zayn.
- Wszystko okey.? - zapytał chichocząc nawet nie wiem z czego tak chichrał
- No taaaak.? - zapytałam - a czemu pytasz.?
- Bo wpierdzielasz marchewkę z Nutella - teraz nie wytrzymał i wybuchł głośnym śmiechem, odchylając się do tyłu na krześle na co Liam podskoczył.
- A co w tym dziwnego.? Byłam ciekawa jak smakuje takie połączenie..? - odpowiedziałam zakładając rękę na rękę - A dziwne nie jest niby to jak latasz po domu z lusterkiem i co chwile poprawiasz włoski..- teraz udawałam ruchy Zayna na co reszta chłopców wybuchła gromkim śmiechem, a Malik zmierzył mnie zabójczym wzrokiem . Wystawiłam język w jego stronę na co on nie był mi dłużny.
- Spokój - uciszył wszystkim Liam - Lily rozpakowałaś się - skierował swój wzrok na mnie
- Nie, bo nie wiem gdzie mogę spać - powiedziałam lekko kiwając się w przód i w tył patrzyłąm przy tym na swoje stopy. Nie wiedziałam czy mój pokój jest wolny i czy nie zastąpiono go na inne pomieszczenie..
- Jak to gdzie.? - zapytał oburzony Zayn zrywając się z krzesła - w swoim pokoju Li..
- Obok mnie ! - krzyknął Louis na co uśmiechnęłam się. Zawsze w nocy pukał do moich drzwi i uciekał. W taki sposób robił sobie ze mnie żarty, a ja się bałam. Zayn mnie przytulił i dał całusa w czoło. Kocham go za to jaki jest wobec mnie...
- To ja pójdę się rozpakować - oznajmiłam i wyszłam z kuchni. Wzięłam walizkę która stratowała  Harrego i zaczęłam iść w kierunku swojego pokoju. Otworzyłam drzwi do pokoju. Nic się w nim nie zmieniło wszystko jest tak jak zostawiłam przed ucieczką. Dużo miejsca do tańczenia i fioletowy kolor . Rozpakowałam się. Ubrania poukładałam do szafy. Włączyłam magnetofon i puściłam piosenkę Pink "Try". Zaczęłam tańczyć. Uwielbiam to robić. Wtedy uwalniam się na kilka minut, jestem sobą ..Wyłączyłam piosenkę. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki z kosmetykami i innymi przyborami. zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Ciepłe krople wody spływały po moim ciele. Umyłam włosy truskawkowym szamponem, a ciało poziomkowym żelem. Wyszłam z kabiny i wytarłam się białym puszystym ręcznikiem, ubrałam piżamę. Rozczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone. Zbiegłam na dół do chłopców. Już w połowie drogi usłyszałam gromkie śmiechy. Weszłam do salonu. Na sofie siedzieli Liam, Harry, Zayn, Niall i Lou. Każdy skierował na mnie swój wzrok i na raz wszyscy wybuchli jeszcze głośniejszym śmiechem.

Stałam i patrzyłam na nich jak na idiotów, nie wiedząc o ci im chodzi. Po chwili Lou zerwał się z kanapy i podbiegł w moja stronę.
- Ty mój tygrysku ! Grrr..- powiedział i uniósł mnie. Kręcił nas wokół własnej osi. Uwielbiam w nim tą dziecinność ..jest zabawny, dzieciny, ale potrafi być poważny i pomocny. Pomoże każdej potrzebującej osobie. Jest idealnym człowiekiem, wzorem dla wielu.
- Lou.! - krzyczałam śmiejąc się. Chłopak postawił mnie na ziemi. Kręciło lekko mi się w głowie. Usiadłam na sofie obok Liama, który zawzięcie dyskutował z Harrym. Nie wiem o czym rozmawiali dokładnie, ale wiem że padły następujące słowa Liama : '' Harry nie możesz jej słuchać . nie widzisz co ona z tobą wyczynia ! tracimy ciebie i naszą przyjaźń". Nie wiedziałam co ma na myśli, ale patrzyłam uważnie na Harrego. Styles miał spuszczony wzrok jednak po chwili spojrzał na mnie i nasze oczy się spotkały. Jego oczy były smutne. Nie było w nich tych iskierek radości, namiętności, nie świeciły  tym pięknym zielonym kolorem. Nie mam pojęcia ile trwał nasz kontakt wzrokowy. Lecz to on go przerwał i wyszedł z pokoju rzucając tylko "Nie rozumiesz Liam ". Nie rozmyślałam nad ich rozmową bo nie zbyt wiedział o co chodzi, więc nie chciałam się zamartwiać. Nagle poczułam zapach ..zapiekanki ..? Odwróciłam się w przeciwną stronę a tu..Niall zajada się zapiekanką. Od razu zgłodniałam, a miałam nie jeść przed snem ugh... Znowu zgrubne.! Odchrząknęłam znacząco na co blondyn spojrzał na mnie. Wzrokiem wskazałam na jedzenie. Chłopak oderwał kawałek zapiekanki i dał mi. Wszyscy, a ja wraz z nimi byli w szoku... Horan dzieli się jedzeniem...cud. Zjadłam szybko w razie jakby się rozmyślił. Popiłam jeszcze colą chłopka na co nie usłyszałam sprzeciwów i poszłam do swojego pokoju spać. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę snów.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
MOTYWUJESZ = PISZĘ NOWY ROZDZIAŁ

_______________________________________
KOCHANI ♥
TRZECI ROZDZIAŁ JUŻ JEST !. <3
DZIĘKUJE DZIEWCZYNOM, KTÓRE SKOMENTOWAŁY POPRZEDNIE ROZDZIAŁY..
JESTEŚCIE KOCHANE, CUDNE, NIESAMOWITE..<33333
 DAJECIE MI MOTYWACJĘ.. :*
ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ CZĘSTO.CO KILKA DNI .. ^^
DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO..ZA TO ŻE CZYTACIE MOJE OPOWIADANIE..;)
..KOCHANE MOJE.. *-*
.ONE DIRECTION ♥

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 2.

Odwrócił się i teraz staliśmy twarzą w twarz.. Wielka gula zagościła w moim gardle przez którą nic nie potrafiłam powiedzieć. Łza szczęścia spłynęła po mim policzku, szybko ją otarłam. Zayn nic nie mówił tylko stał i uważnie mnie lustrował jakby nie wierzył, że to ja przed nim stoję. Bałam się, serce biło mi dwa razy szybciej, a w gardle mi zaschło. Spuściłam głowę i patrzyłam na swoje buty..było cholernie w tym momencie interesujące...
- Lily.? - usłyszałam Zayna . Podniosłam głowę i popatrzyłam mu w oczy.  Nie potrafiłam odpowiedzieć dlatego też kiwnęłam potwierdzająco. Nigdy jeszcze tak się ni bałam nie stresowałam..jak teraz. Po chwili reszta chłopców się odwróciła i również skierowali na mnie swój wzrok. Usta im się otworzyły, a oczy mało nie wyleciały z orbit. Mimo że to było śmieszne to nie potrafiłam się śmiać, znów spuściłam głowę. Nagle poczułam że ktoś mnie obejmuje .to Zayn. Po chwili przyłączyli się i chłopcy. Teraz trwaliśmy w przytulasie.

Byłam taka szczęśliwa w końcu wróciłam do tych, których tak kocham..
- Co ty tu robisz ? - zapytał zszokowany Liam. Patrzył na mnie z wymalowanym uśmiechem na twarzy..
- Bo ja..- zacięłam się. Bałam się ich reakcji..- ja..wróciłam - dokończyłam patrząc uważnie na Liama.
- Naprawdę ? - Zayn zapytał łamiącym się głosem. Kiwnęłam że tak - Nareszcie - wykrzyczał łamiącym się głosem i jeszcze mocniej mnie przytulił. Łzy spływały po policzkach zarówno jemu jak i mi. Udaliśmy się do salonu i chłopcy opowiedzieli mi co zdarzyło się w ich życiu przez ten czas.
- A ty Lili gdzie tak w ogóle się podziewałaś ? - zapytał Zayn. Bacznie mnie obserwując.
- Em..no w Los Angeles byłam - powiedziałam zgodnie z prawdą . Opowiedziałam im co za to działo się u mnie przez ten czas.Nasza rozmowa trwała około 2 godzin..Śmialiśmy się, żartowaliśmy ..
- Może obejrzymy jakiś film ?- zaproponowałam po dłuższej chwili ciszy.
- No w sumie czemu nie ..- odpowiedział Louis.- A jaki .?
- Nie wiem wy coś wybierzcie, a ja pójdę coś przygotować do schrupania..- powiedziałam wstając i udałam się w kierunku kuchni.
- Aaaa..idę z tobą - usłyszałam krzyk Nialla za sobą. Po chwili był już w kuchni. - to co robimy.?
- Ja naleję coś do picia a ty przygotuj popcorn - nakazałam uśmiechając się co Niall odwzajemnił
Wyciągnęłam szklanki i nalałam do nich coli. Blondyn przygotował popcorn tańcząc przy tym po czym wsypał go do miski. Do kolejnej miski wsypaliśmy chipsy. Wzięłam szklanki z napojem i zaniosłam do salonu, po chwili pojawił się w nim Niall z miskami. Chłopcy wybrali jakiś horror. Usiedliśmy wygodnie. Siedziałam między Lou a Niallem. Żałowałam że pozwoliłam im wybrać film. . Kto mądry wieczorem ogląda horror.? Bałam się. Przez większość filmu zakrywałam oczy..co wzbudzało rozbawienie u reszty..
- Boisz się - zapytał Lou uśmiechając się przy tym. Ciekawe co go w tym tak bawi.????
- Yhym - twierdzącą pokiwałam głową po chwili chłopak przyciągnął mnie do siebie. Louis mocno mnie objął i przytulił . Trochę mniej się bałam, ale jednak nie patrzyłam dalej bo muszę jakoś w nocy spać.
Poczułam jak ktoś podskoczył. To Niall. Spojrzałam na niego ukradkiem. Był cały blady i lekko drgał. Rozbawiło mnie to, ale nie śmiałam się bo pewnie sama lepiej nie wyglądałam. Oderwałam się od Tomma, który nie protestował i przytuliłam do blondyna. Nie będzie sam tylko w dwoje będziemy trzepać portkami ze strachu. Chłopak posłał mi blady uśmiech i przytulił do mnie.
- Aaaaaa..- krzyknęliśmy z Niallem równocześnie. Nie nasza wina, że się wystraszyliśmy. Liam śmiał się z Zayn, który wylał na siebie zawartość swojej szklanki przez nasz krzyk, a Lou uciszał wszystkich bo chciał dalej oglądać..chyba jako jedyny wciągnął się w ten film.
- Mam pytanie ..- zaczęłam niepewnie. Chłopcy spojrzeli na mnie z wyczekaniem- czy mogę tu znów zamieszkać.?
 Każdy z nich wlepił we mnie swoje oczy a potem spojrzeli na siebie. Tego momentu właśnie najbardziej się bałam . Dlaczego.? Bo obawiam się, że każą mi się wynieść, że już nic dla nich nie znaczę..
- No jasne że tak twój pokój nadal czeka - powiedział uradowany Zayn. Uśmiechnęłam się i podziękowałam. Przyznam, że kamień spadł mi z serca.
- Głodny jestem .- oznajmił Niall. Wstał i poszedł do kuchni wyszłam za nim bo nie mam zamiaru oglądać tego strasznego filmu.
- Ty też Lily głodna ?- zapytał się mnie blondyn smarując przy tym kromkę Nutellą.
- Yyy..nie. - powiedziałam siadając na blacie. Przyglądałam się poczynaniom chłopaka. Mój entuzjazm szybko znikł gdy przypomniałam sobie, że czeka mnie spotkanie z Harrym. Przegryzłam dolną wargę i wlepiłam wzrok w podłogę.
- Boisz się spotkania z nim ? - siadając obok mnie zapytał Niall z pełną buzią.
- Z kim.? - zapytałam zszokowana. Nie wiem o co mu chodzi.?
- No z Harrym - powiedział. Mimowolnie otworzyłam usta byłam w szoku. Skąd on może wiedzieć, że ja się obawiam spotkania z nim . Nikomu przecież nie mówiłam co się między nami wydarzyło..
- c-c-co.? - wydukałam nie spuszczając wzroku z Horana.
- no bo Harry  powiedział co się wydarzyło. Powiedział, że cię zranił, ale tego nie chciał no i że ty się w nim zakochałaś, a on no sama wiesz....- kontynuował chłopak, a ja słuchałam jak zahipnotyzowana..To teraz wszyscy to wiedzą i na pewno się ze mnie śmieją . Zwykła siostra Malika zakochana w Stylesie..Ugh.
- No to pięknie - jęknęłam zeskakując z blatu - Wszyscy o tym wiedzą.? - zapytałam Nialla
- Em nie. tylko ja - odpowiedział spuszczając wzrok i bawiąc się skrawkiem swojej bluzki.
- tylko ty jak to..- stanęłam naprzeciw blondyna i wlepiłam z zaciekawieniem z w niego wzrok
- Bo Hazza był pijany i mi się wygadał.- spojrzał na mnie i uśmiechnął się blado.
- okey. wracamy.? - zmieniłam temat gdyż nie chciałam teraz o tym rozmawiać. Chłopak przytaknął i wróciliśmy do reszty. Usiedliśmy i dalej oglądaliśmy. Wyłączyłam się z oglądania filmu i zaczęłam się zastanawiać co teraz myśli o mnie Horan. Przeniosłam swój wzrok na niego. Chłopak napychał buzie popcornem i patrzył na ekran. Uśmiechnęłam się pod nosem i z powrotem przeniosłam wzrok na telewizor. Film trwał jeszcze około godziny. Nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi..po chwili był wielki huk
- Kurwa - ktoś krzyknął - kto tu postawił tą walizkę..- wrzeszczał nadal ktoś..
Zakryłam usta dłonią. Przecież to moja walizka. Jak mogłam o niej zapomnieć. O jeb teraz to ja tam po nią nie pójdę, nigdy. Raz ktoś tam jest, dwa boje się przez ten horror.
- Harry to ty.? - wychodząc z salonu wołał Lou. O nie nie..przecież miał wrócić jutro..nie!!
- Nooo. Tak a kto.? .- usłyszałam  zbliżający się głos. Lou stał przy drzwiach i uśmiechał się..
Teraz poznałam ten głos. Podwinęłam nogi pod siebie i spojrzałam na Nialla, który bacznie mi się przyglądał.
 Widząc moje przerażenie chwycił mnie za dłoń ..
- Spokojnie..Lily. będzie dobrze - szepnął mi do ucha . Uśmiechnęłam się do niego blado i z powrotem skierowałam wzrok na wejście do salonu.
Po chwili w pomieszczeniu gdzie wszyscy byliśmy pojawił się Harry. Osoba która najmniej była mi tu potrzebna. To z nim tak obawiałam się spotkania jutro, a on dzisiaj już tu jest i nie unikniona jest nawet mała wymiana zdań z nim.. Bałam się sama nie wiem dlaczego. To on powinien wstydzić się i bać mnie czy mojej reakcji.  Popatrzył na każdego z chłopaków i zatrzymał swój wzrok na mnie..