- Megan co to było?! - warknął w stronę dziewczyny loczek. - Wytłumacz mi to w tej chwili!
Jego ostry ton głosy sprawił, że teraz bałam się jego i jej. Wiedziałam do czego jest zdolny Styles gdy nie panuje nad nerwami gdyż już nie raz leżałam z twarzą wciśniętą w poduszkę szlochając. Widziałam przerażenie Megan wybuchem Harrego, jednak nie było mi jej choć trochę żal. Jedyne co miałam w myślach to udziec jakoś przed jeszcze większym zdenerwowaniem bruneta. Zaczęłam rozmyślać plan jak uciec z ich pola widzenia gdy usłyszałam swoje imię.
- Przeproś Lilly!- stanowczy ton chłopaka przeszył cały korytarz. - Już.! Teraz!
- Chyba sobie kpisz. Nie będę przepraszać tej gówniary, która jest nikim i taka zostanie do końca życia.- jej głos spływał jadem na mój temat. Zabolało choć te słowa padły tylko z jej ust. Przegryzłam wargę i zaczęłam przesuwać się dotykając plecami ściany w kierunku swojego pokoju. Uda mi się. Uda jeszcze tylko trochę. Powtarzałam sobie w myślach. Będąc blisko przyśpieszyłam i wpadłam do pomieszczenia zamykając szybko drzwi na klucz. Odetchnęłam opierając się o drzwi i sunęłam się na podłogę. Co to właściwie było? Mówiłam przecież, że jej obecność w tym domu stanowi zagrożenie. Uderzyła mnie choć powinna jego, bo to on mnie pocałował, a nie odwrotnie. Jeszcze bardziej teraz ją nienawidzę o ile to możliwe. Podniosłam się i ruszyłam do swojej łazienki. Ściągnęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, która po chwili po mnie spływała. Uwielbiam jak krople beztrosko błądzą po moim ciele. Wzięłam czekoladowy płyn pod prysznic i namydliłam swoje ciało, po czym dokładnie spłukałam. Następnie chwyciłam szampon truskawkowy i umyłam włosy. Wyszłam z kabiny uwijając się białym puszystym ręcznikiem. Spojrzałam w lustro. Na moim policzku był jeszcze czerwony ślad po uderzeniu Megan. Przyłożyłam lekko palce i syknęłam, szczypało. Powycierałam się, wysuszyłam włosy, zrobiłam z nich niechlujnego koka i lekki makijaż. Gotowa wróciłam do pokoju, wzięłam czarną bieliznę i ubrania po czym ubrałam się. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i popsikałam ulubionymi perfumami Rihanny. Zeszłam na dół i skierowałam się do salonu skąd dochodziły odgłosy rozmowy. Zastałam Nialla, Louisa, którzy rozmawiali o piłce nożnej. Spojrzałam na nich i ruszyłam do głównych drzwi. Miałam ochotę na spacer, a pogoda mi to umożliwiała. Wiał lekki wiaterek, a promienie słoneczne zachęcały do wyjścia na świeże powietrze.
- Lily gdzie idziesz ? - głos Liama rozniósł się w korytarzu. Zerknęłam na niego gdy ten w szybkim tępię ubierał swoje tenisówki.- Spacer? Jak tak to idę z tobą.
Nic nie odpowiedziałam tylko poczekałam na chłopaka. Będąc już obok mnie ruszyliśmy ramię w ramię przed siebie.
* * *
- No wyduś to z siebie. - zachęciłam chłopaka, który wydawał się być lekko zdezorientowany moim zdaniem.- Liam widzę, że chcesz mnie o coś zapytać.
- Aaa...racja. - podrapał się po karku i spojrzał na mnie niepewnie. - Co ci się stało?
Przyłożył opuszki palców do mojego policzka i delikatnie po nim przesunął. Wpatrywałam się w jego ciemnobrązowe oczy z zakłopotaniem. Co mam mu powiedzieć, że Megan mnie uderzyła ? A jak zapyta dlaczego? Przecież nie mogę przyznać się, że całowałam się z Harrym. To jest chore. Ta cała znajomość moja i Stylesa. Ten brak zainteresowanie mną przez Zayna, któremu w głowie tylko Oliwia. Spuściłam wzrok z czubki szpilek i uśmiechnęłam się blado. Kłam! głos w mojej głowie krzyczał.
- No, nie uwierzysz...- zaczęłam się nerwowo śmiać.- Uderzyłam się w drzwi od szafy. Zwykłe drzwi..
- No masz racje. Nie uwierzę. - spojrzał na mnie poważnie zakładając rękę na rękę.- Nie kłam. Tylko powiedz prawdę.
- Payne, nie ma o czym rozmawiać. Powiedziałam ci prawdę. - chwyciłam chłopaka za ramię i pociągnęłam do dalszego spaceru. - Nie przejmuj się mną.
Źle się czułam z tym, że okłamałam go. Nie zasłużył na to. Był idealnym przyjacielem, który pomagał mi i wspierał mnie w różnych potrzebach. Spuściłam głowę, aby nie patrzeć na Liama, który i tak wiedział, że go okłamałam. Teraz zapewne skreśli mnie z listy przyjaciół. Zasłużyłaś.! - podświadomość krzyczała, a ja się z nią zgodziłam.
Nasza droga powrotna minęła w ciszy. Może to nawet dobrze. Czułam, że Liam jest zły za to, że nie wyznałam mu prawdy. Jego przyśpieszony krok i zero reakcji na moje wołanie aby zwolnił świadczyło samo za siebie.
* * *
Wchodząc do domu modliłam się tylko aby nie wpaść na Harrego bądź gorzej, na Megan. Było by łatwiej gdyby Payne nie trzasnął drzwiami i obwieścił, że wróciliśmy. Byłam wściekła i nie uszło to jego uwadze. Zostawił mnie i zniknął. Szybkim tempem pokonałam schody i znalazłam się w sowim pokoju. Odetchnęłam z ulgą i zapaliłam światło.
-Aaaa...- pisnęłam opierając się o drzwi i dłoń przykładając do serca. Oddech miałam przyśpieszony, a serce mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej. - Ale..Ale..jaa..jak..ty tu?
Cisza. Cisza. Cisza. Zaczęłam się powoli uspokajać. Nie spuściłam nawet na chwilę wzroku z Liama, który wiercił mi dziurę w brzuchu. Oparłam się o ścianę, a chłopak siedział na łóżku na drugim końcu pokoju.
- Może teraz łaskawie mi powiesz co tak naprawdę się stało ? - przełknęłam głośno ślinę i ruszyłam w stronę chłopaka.
- Nie odpuścisz. - bardziej stwierdziłam niż zapytałam siadając obok niego. - Ale to naprawdę nie jest nic ważnego.
- Lilly.- jego ton głosu już ostrzegał abym była szczera.
- Okey. Skoro cię to tak interesuje. - zamknęłam oczy aby się skupić.- Jak wiesz wczoraj było małe zamieszanie przy grze. Pocałowałam Harrego. - przełknęłam ślinę.- Dziś rano znów się to stało...
- Cooo ?! - Liam mi przerwał na co zmroziłam go wzrokiem. Uniósł dłonie w geście obronnym.- Dobra będę cicho.
- Tym razem to Harry zrobił. Bez mojej zgody, po prostu wpił się w moje usta, a ja cholera jasna nie przerwałam tego - zdenerwowanie wzięło nade mną górę.- oderwaliśmy się od siebie, doszło do małej wymiany zdań i poczułam ból na policzku...
- Harry cię uderzył ?! - spanikowany chłopak zaczął chodzić po pokoju tam i z powrotem. - Nie wierzę! Jak on mógł !
- LIAM ! - krzyknęłam.- Do cholery to nie on. Oberwałam od Megan bo nas zobaczyła. Rozumiesz ?
Cisza zapadła w pokoju, a wzrok chłopaka był utkwiony we mnie. Uśmiechnęłam się blado do niego i wskazałam na miejsce obok siebie. Ten jednak nie uczynił o co go poprosiłam tylko wyszedł z mojego pokoju jak torpeda.
- Liam? Liam! - krzyczałam biegnąc za nim. - Będą kłopoty.
Będąc w pokoju stanęłam i zaczęłam się modlić, aby to był tylko sen. Payne chwycił Harrego za koszulę i uniósł do góry. Wszyscy patrzyli na nich zaskoczeni. Jedynie Niall przeniósł wzrok na mnie. Przymknął powieki i ilustrował moją twarz. Wbiłam w niego wzrok, a ten podniósł dłoń i przyłożył do swojego policzka nadal nie spuszczając wzroku ze mnie. Choler, jasna cholera. Zauważył. Huk, który oderwał mnie od Nialla był spowodowany biciem Liama przez Megan. Dziewczyna okładała szatyna poduszką, a Louis próbował ją odciągnąć. Gdyby to była komedia to chętnie bym się pośmiała ale wiem jakie mogą być tego konsekwencje.
- Jakim prawem...- Liam wyszarpał się z uścisku Zayna.- pozwoliłeś Megan uderzyć Lilly.!
Świetnie teraz wszyscy przenieśli na mnie wzrok. Louis otworzył usta ale po chwili je zamknął. Zapewne chciał wytłumaczyć Harrego, ale nie znalazł żadnego odpowiedniego argumentu. Harry podniósł się z ziemi i poprawił swoją koszulę.
- Myślisz, że chciałem aby ją uderzyła ? NIE ! - warknął w stronę Liama. Zayn podszedł do Stylesa z wściekłością wymalowaną na twarzy. Oooo..nie. Nie.Nie.- Gdybym mógł cofnąć czas to..
- Ale nie możesz...- wymsknęło mi się. Cholera znów w obiekcie zainteresowania. - Nikt nie może cofnąć czasu i każdy popełnia błędy. Nie wińcie Harrego bo nie mógł przewidzieć zamiarów tej tu..- spojrzałam na dziewczynę trzymaną przez Tomlinsona.- no tej tu. Nikt z nas nie chciał tego, więc proszę nie pogarszajcie sprawy. Zostawcie go. Proszę.
- Nie tak łatwo..- Zayn zabijał wzrokiem Megan.- Jak mogli cię zranić.
- Szkoda, że nie zauważyłeś tego wcześniej, Zayn. Nie tylko oni mnie ranili ty także. Miałeś mnie gdzieś. Ważna była tylko Olivia, która jest twoim oczkiem w głowie. Jasne jesteście razem, spędzajcie ze sobą ile chcecie czasu, ale do cholery czy ty od mojego przyjazdu zapytałeś jak się czuję, huh? Chociaż raz jeden jedyny raz rozmawiałeś ze mną jak kiedyś.? Nie musisz się wysilać na przypomnienie sobie tego, bo nie było takiej sytuacji. Wiesz Zayn to boli. Tak cholernie kurwa boli, że twój brat ma cię gdzieś. - łzy spływały po moich policzkach, a Zayn stał z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy.- Co zaskoczony ? Myślałeś, że zwykłe "cześć" na początek dnia wystarczą w relacji siostra-brat ? Myliłeś się.! Upokarzali mnie, twoja Olivia a ty z nią ! Bolało! Wiesz dlaczego tu jestem jeszcze ? Bo kocham tego tu wiecznie głodnego Nialla, zabawnego Louisa i pomocnego Liama, którzy mnie wspierają. Ich mogłabym nazwać śmiało braćmi ale ciebie Zayn...chyba już nie ? Co? Ale jestem tu jeszcze po coś. Czekam aż się zmienisz ? Ale czy doczekam? Pieniądze cię zmieniły i to nie koniecznie na dobre. Tęsknię za starym Zaynem.
- Lilly co ty mówisz? - widziałam jak łzy zgromadziły się w jego oczach, a on powoli się do mnie zbliżał.- Co źle robiłem ?
- Pytasz się co ?-prychnęłam unosząc w górę ręce. - Powiem ci dlaczego oni są w tej chwili są dla mnie jak bracia. Liam rozmawia ze mną i rozwiązuje problemy, których ja bym sama się nie podjęła. Gdyby nie on nie dowiedziałbyś się dzisiaj co czuję ! Że uderzono mnie, nic byś nie zauważył. Louis potrafi pocieszyć nawet w najgorszym momencie. Pamiętasz imprezę wczorajszą. To on mnie wyciągnął na nią gdy smutna siedziałam w pokoju, a ty zabawiałeś się na całego z Oliv. Obstał za mną gdy ty siedziałeś i się przyglądałeś. Niall on potrafi mnie wysłuchać. Idealnie mi się z nim rozmawia...jak kiedyś z tobą. Czas z nim spędzony jest jak zabawa, która nie staja się nudna. Oni są mi bliscy, gdzie to ty właśnie powinieneś być. Oddalasz się Malik.
Chłopak kopnął w sofę i wyszedł z pokoju. Mogłam dostrzec łzy spływające ciurkiem z jego czekoladowych oczu. Widziałam to tylko ja gdy stał do nich tyłem. Spojrzałam na resztę. Harry stał i bełkotał "Przepraszam Lilly". Nie widziałam jego twarzy, gdyż zasłaniały mi to łzy. Louis wyprowadził Megan do innego pokoju, a Harry ruszył za nim. Uśmiechnęłam się blado w końcu powiedziałam co czuję, to sukces jak na mnie. Poczułam otaczające mnie ramiona. Zaciągnęłam się zapachem, który wszędzie poznam. Niall. Po chwili druga para ramion i trzecia. Louis i Liam. Ciepło, które od nich biło było uspokajające. Poczułam, że ktoś złożył na moim czole pocałunek. Wtuliłam głowę w czyjąś klatkę piersiową. Zaczęło kręcić mi się w głowie. Cała rozmowa przeleciała mi przed oczami i ...ciemność.
_________________________________________________________
Na początku chcę bardzo ale to bardzo Was przeprosić, że tak późno pojawia się rozdział.
Wiem, nawaliłam na całej lini. Wybaczcie mi. :)
No to nasza Lilly powiedziała kilka słów..Przesadziła ?
Proszę o Wasze opinie na temat rozdziału ^^
Każdy komentarz mile widziany ♥
Czemuu taki krótki :/
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, mam nadzieję że Zayn i Lilly się pogodzą! Pisz dalej! Weny życzę :*
jejku rozdział super <3
OdpowiedzUsuń