sobota, 19 września 2015

Rozdział 19 " Zwłoki przykryte białym płótnem."

P.O.V

Dzień jak każdy inny, a pomimo tego różniący się od poprzednich. Bezchmurne niebo rozciąga się na głowami tysięcy ludzi. Ludzi, którzy pędzą przed siebie nie zwracając szczególnej uwagi na innych będących tuż obok nich. Śmiechy, wrzaski, szepty wypełniają przestrzeń Londynu będąc jego częścią już od bardzo dawna. Można dostrzec dzieci idące z rodzicami i trzymające ich za dłonie. Opowiadają im swoje jakże ciekawe historie, a dorośli z uśmiechem na twarzy ich wysłuchują. Starsi ludzi spacerują powoli i z wrażliwością i tęsknotą patrzą na każdy otaczający ich element jakby już jutro nie mogli ich zobaczyć. Właśnie w tym momencie gdzieś na świecie na świat przychodzi nowe życie, a inne odchodzi. Bo żeby jedni mogli żyć drudzy musza umrzeć.
Czarne porsche właśnie wjeżdża na skrzyżowanie by po chwili zatrzymać się na czerwonym świetle. Siedzący za kierownicą Liam z uśmiechem zerka na swojego przyjaciela. Blondyn będący pasażerem szuka w schowku okularów przeciwsłonecznych jęcząc, że niemiłosiernie razi go słońce.
- Założę się, że Louis właśnie krzyczy, że ktoś zjadł mu marchewki - zrezygnowany Irlandczyk zamyka z trzaskiem drzwiczki schowka - I założę się, że właśnie uświadomił sobie, że to ja i  w ogóle gdzie są jakieś okulary przeciwsłoneczne ?!
Dźwięczny śmiech wydostaje się z ust szatyna, który zakłada okulary i wręcza drugą parę przyjacielowi. Nawet nie wiadomo skąd je wyciągnął ale Niall przyjmuje je niczym wybawienie.
- Nialler mam pytanie - stanowczy ton głosu Liam'a sprawia, że blondyn poważnieje w kilka sekund.
- Mam się bać ? - pomimo zachowanej powagi można usłyszeć nutkę rozbawienia w głosie chłopaka - Bo właśnie zaczynam.
I dzieje się coś co nie powinno nigdy nastąpić.
Jedno spojrzenia wystarcza by Liam uświadomił sobie, że nie jest dobrze i już nie będzie. Przerażenie ogarniające go staje się szybki i niekontrolowane. Ten dzień nie mogą zaliczyć do szczęśliwych.
- NIALL UWAAAŻAJ !- krzyk Payne wypełnia wnętrze samochodu w momencie zderzenia.
Czerwony Land Rover z nadmierną prędkością wjeżdża w ich samochód od strony pasażera, zarzucając samochód chłopaków kilka metrów dalej. Nie było możliwości ani szansy na to by udało się w jakikolwiek sposób uniknęli tego. Niall'a zakrwawiona głowa oparta jest na pękniętej szybie, a sam chłopak jest nieprzytomny. Jego nogi są przyciśnięte do siebie poprzez brak miejsca, które zajmuje wgniecenie. Nogawki jeansów zaczynają nabierać bordowego koloru, a oddech Irlandczyka staje się coraz rzadszy. Liam podobnie do swojego przyjaciela ma rozbitą głowę tylko, że opadniętą na kierownicy.
- Niall  przepraszam...- mamrocze próbując odezwać się do blondyna i po chwili traci przytomność. Jego lewa ręka wygięta krwawi mając kawałek wbitego szkła, który jest częścią rozbitego okna.
Wewnątrz czarnego Porsche rozchodzi się metaliczny zapach krwi, której pojawia się coraz więcej.


Lily's P.O.V

Mam wrażenie, że wszystko oddala się ode mnie choć biegnę ile sił mam w nogach. Moje płuca zaczynają protestować ale ignoruję to dalej biegnąc do szpitala. Słyszę za sobą tupot stóp Harry'ego, Louis'a i Zayn'a, którzy również biegną odkąd zaparkowaliśmy samochód pod szpitalem i jak najprędzej ruszyliśmy do niego. Będąc już w środku budynku kładę dłonie na kolanach nachylając się do przodu i próbując unormować oddech. Gdy moje płuca mogą już normalnie funkcjonować, podchodzę do chłopaków, którzy pytają już gdzie mogą znaleźć Liam'a i Niall'a.
Kobieta w średnim wieku wskazała nam drogę, którą teraz podążamy. Nic nie mówię tylko idę trzymając Zayn'a za rękę. Mulat ściska moją dłoń gdy jesteśmy coraz bliżej, a ja zagryzam policzek od środka. Skręcamy w lewo kierując się teraz za Harry'm, który idzie pierwszy niczym dowódca. Nim zdążam coś powiedzieć moim oczom ukazuje się postać Liam'a siedzącego na krześle. Chłopak ma owiniętą głowę bandażem jak i lewą rękę. Wyrywam dłoń z uścisku Malika i wymijam Styles'a biegnąc do poszkodowanego szatyna. Chłopak wstaje z plastikowego krzesła, a ja wtulam się w niego bez opamiętania. Czuję jak po moich policzkach spływają łzy i zaczynają moczyć bluzkę Liam'a. Szczelne ramiona chłopaka są owinięte wokół mojej tali i przyciskają mnie mocniej do torsu chłopaka.
- Liam tak bardzo się bałam - mamrocze odsuwając głowę i patrząc w oczy szatyna.
Odchodzę na bok dając miejsce Harry'emu, Louis'owi i Zayn'owi  by mogli w jakiś sposób okazać radość na widok przyjaciela. Czwórka chłopaków łączy się w uścisku, a Zayn wypuszcza powietrze mając załzawione oczy. Teraz mogę zobaczyć jak bardzo się bali i jaka ulga ich ogarnęła na widok Payne. Zaczynają rozmowę by dowiedzieć się wszystkiego dokładnie na temat zaistniałej sytuacji. Uśmiecham się smutno rozglądając za Irlandczykiem. Nigdzie go nie widzę. Nie było go w pobliżu Liam'a ani nie pojawił się teraz.
- Liam gdzie jest Niall ? - pytam przerywając rozmowę chłopaków, którzy uważnie obserwują poszkodowanego. Przerażony wzrok chłopaka na moje pytanie wydaje się być niepokojący.
- Nia-Niall ...On ...- jego oczy zaczynają zachodzić łzami, a mnie oblewa paraliżujący strach o blondyna- On walczy o życie.
Czuję jak nogi się pode mną uginają i chwile potem ląduję na ziemi. Słowa chłopaka nie wstrząsnęły tylko mną ale resztą również. Louis wypuszcza głośno powietrze przecierając twarz dłońmi. Jego oczy zaczynają łzawieć na co chłopak próbuje wierzchem dłoni  pozbyć się łez. Harry wstaje zaczesując dłonią włosy do tylu i po kilku sekundach wali pięścią w ścianę krzycząc 'Kurwa mać'. Zayn ląduje na ziemi tuż obok mnie ze łzami płynącymi po jego idealnej twarzy. Nigdy nie widziałam go płaczącego może jedynie wtedy gdy nasz dziadek zmarł, a teraz chłopak nawet nie próbuje tego ukryć. Wtulam się w niego nie widząc juz nic. Wszystko mam zamazane przez słone łzy, które wypływają dużą ilością z moich oczu. Czuję jak wszystko się zaczyna walić.

* * *

Siedzimy pod salą operacyjną milcząc i wpatrując się w jeden punkt. Moim jest ściana tuż naprzeciw mnie. Nie jest ciekawa na tyle aby patrzeć w nią dłuższą chwilę ale nie mogę robić nic innego. Ciągle myślę o blondynie, który za drzwiami walczy o życie. Czuję jak Zayn lekko drga sądząc, że nie mam o tym pojęcia.
Nagle drzwi od sali operacyjnej otwierają się, a z pomieszczenia wychodzi lekarz. Zaraz za nim dwie pielęgniarki pchają stół, na którym leżą zwłoki przykryte białym płótnem. Kiedy tylko zdaje sobie sprawę z tego co się teraz dzieje to podbiegam do wielkiego 'łóżka'. Naprzeciw mnie stoi Louis. W jego oczach mogę zobaczyć niedowierzanie, strach, szaleństwo. Z moich ust wydobywa się żałosny szloch, a ciało opada na zwłoki, które próbuje przytulić. W jednej sekundzie widzę jak Harry chwyta lekarza za barki trzęsąc nim.
- Macie tam kurwa wracać i go uratować! - pcha ciało mężczyzny z powrotem do sali. - Już! No wracajcie się ! Nie obchodzi mnie jak to zrobicie, ale macie to kurwa zrobić !
Jego twarz zalewają gorące łzy, nad którymi on nie panuje.
- Proszę mnie zostawić. - surowy ton sprawia, że Zayn odciąga Styles'a od mężczyzny. - Ciało leżące na stole nie jest waszego przyjaciela. Chłopak jest nadal operowany i walczy o to by znów wrócić na ten świat.
Sztywnieje na słowa lekarza by po chwili odskoczyć od stołu. Z jednej strony ciesze się, że to nie był Niall ale z drugiej żal mi rodziny zmarłej kobiety. Pielęgniarki oddalają się wraz z zwłokami, które ją odprowadzam wzrokiem.
- A pan panie Liam'ie - surowy wzrok ląduje na szantynie - Z tego co wiem to powinien leżeć i odpoczywać. Proszę wrócić do sali albo zawołam kogoś aby Pana zaprowadził.
Odwraca się by znów zniknąć za drzwiami ale Payne zdąża go złapać.
- Czy jest szansa aby było z nim wszystko dobrze ? - łamiący się głos Liam'a dociera do moich uszu.
- Jak juz mówiłem cały czas  walczymy o jego życie podczas operacji. Nie mogę niczego obiecać. Naprawdę przykro mi...- szepnął mężczyzna.
- Proszę postarać się go...- zaczynam dołączając się do ich rozmowy.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy. - mówi znikając za drzwiami.

Liam's P.O.V

Leżę w łóżku tak jak nakazał lekarz. Czuję jakby moje serce miało zaraz wybuchnąć gromadzącym się w nim smutkiem, bólem, strachem i niepewnością o losy mojego przyjaciela. Gdybym tylko wcześniej wyjechał lub później ze sklepu to teraz byśmy byli w domu wszyscy razem śmiejąc się. Niall by znów jadł te swoje tony jedzenia, a ja po raz kolejny bym go upominał.
To ja powinienem teraz tam leżeć i walczyć. To wszystko moja wina, a nie Jego. Jestem nikim, zerem, które sprawiło że jego własny przyjaciel jest jedną nogą po drugiej stronie życia. Rzucam szklanką o ścianę. Naczynie rozpada się na setki kawałeczków, a z moich oczu płyną po raz kolejny łzy.  Nie wybaczę sobie tego jeżeli podczas operacji pójdzie coś nie tak.
Spoglądam na Lily leżąca na drugim łóżku.  Nie obudził jej rzut o ścianę i rozbicie szklanki. Była zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami wiec położono ją i zasnęła w mgnieniu oka. Nawet podczas snu ma smutną i wystraszoną twarz. Zagryzam policzek od środka by nie wybuchnąć płaczem.
Do pomieszczenia wchodzi Harry. Jego smutny wzrok pada na dziewczynę, a potem na mnie. Mogę dostrzec zaczerwienione oczy i policzki zalane łzami.  Ktoś miał przyjść jeżeli będzie wiadomo co z Horanem i przyszedł on. Podnoszę się przełykując ślinę. Zamykam oczy by po chwili je otworzyć.
- Nie. - mówię ochryple wpatrując się w chłopaka - Powiedz mi, że wszystko jest dobrze...Kurwa Harry powiedz, że on żyje. Błagam.


_____________________________________
* Jeżeli przeczytałeś/aś to pozostaw po sobie komentarz.
* PRZEPRASZAM Wy już wiecie za co :c Znów nawalilam, ale mam nadzieję, że Was nie straciłam. ♥

15 komentarzy = kolejny rozdział 

PAMIĘTAJ ŻE :
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.

DZIĘKUJĘ, ZA KOMENTARZE POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM ☺
JESTEŚCIE NAJLEPSI  ☺ ♥

Ann.♥

Jak myślicie jakie dalsze losy spotkają Niall'a?
 Czy Irlandczyk przeżyje ciężki wypadek ? 

niedziela, 13 września 2015

Nasz Niall ma urodzinki :)


Happy Birthday Niall Horan ☺

Thinking of you on your birthday, and wishing you all the best! I hope it is as fantastic as you are, you deserve the best and nothing less! ☺ ♥ Well, you are another year older and you haven't changed a bit. That's great because you are perfect just the way you are! ♥ Have a wonderful day, get many nice presents and a lot of fun! ☺ 

________________________________________________


"Wszystkiego Najlepszego Niall Horan ☺

Myślę o Tobie w dniu Twoich urodzin i życzę Ci wszystkiego najlepszego! Mam nadzieję, że ten dzień jest tak wspaniały jak Ty sam, należy Ci się wszystko co najlepsze i ani trochę mniej! ☺ ♥ Jesteś o rok starszy, lecz nie zmieniłeś się ani trochę. To wspaniałe, ponieważ jesteś idealny właśnie takim! ♥ Życzę Ci wspaniałego dnia, wspaniałych prezentów i mnóstwa zabawy! ☺"






Happy birthday to you,
Happy birthday to you,
Happy birthday dear Niall,
Happy birthday to you! ♥ 


Moje kochane słoneczko ma dziś urodziny !♥ 

Każda z Nas życzy mu jak najlepiej,  pragnie by był szczęśliwy, radosny i zawsze szczerze uśmiechnięty. Życzę mu tej jedynej i wyjątkowej miłości, z którą będzie szczęśliwy. Życzę mu również tych prawdziwych fanek, które go kochają, a nie takich co sprawiają mu przykrość. Pragne by był sobą i nigdy się nie zmieniał bo to tak bardzo mój kochany Niall. Życzę mu też mnóstwa jedzenia bo to podstawa Horan'a ^^ dużo przytulania i żeby ten jeden przytulas był zarezerwowany dla mnie *0*. Niech jego marzenia się spełniają, bo wtedy będzie naprawdę szczęśliwym człowiekiem. 



Dziękuję Jego Mamie i Tacie za to że dali Mu życie. Życie osobie, z której biorę przykład i którą w swoich marzeniach chce spotkać osobiście.  Dziękuję za Niall'a pełnego radości uśmiechu miłości szczęścia i samych pozytywnych cech! ♥ i mam tą nadzieję, że kiedyś będę mogła stanąć naprzeciw niego i powiedzieć ' Hi Niall!'


No i zapraszam do Polski ! ♥♡


* Kolaż własnego autorstwa.
☆ Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone.