niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 14 "Zasłużyłaś na to"

Nie znalazłam dziewczyny gdy w czasie wywiadu wyszłam z sali. Szukałam jej błądząc między korytarzami kilka minut. Pytałam dwie kobiety czy nie widziały jej lecz te stwierdziły, że nikogo takiego tu nie było. Zrezygnowana z marnych poszukiwań wyszłam na świeże powietrze kierując się w stronę samochodu Nialla. Oparłam się o niego zatapiając wzrok w białych chmurach. Nie musiałam długa czekać gdy po kilku minutach chłopaki wyszli w obstawie ochroniarzy, a podekscytowane dziewczyny podążały za nimi. Można było usłyszeć prośby o zdjęcie, autograf czy krótką wymianę zdań. Uradowani fani krzyczeli gdy Zayn, Louis, Niall, Liam i Harry zaczęli podchodzić do nich i spełniać ich marzenia. Zauważyłam jak fanka, która była może wieku dziesięciolatki wręczała Horanowi babeczkę, którą ten przyjął. Obdarował dziewczynkę całusem w policzek, a ta przyłożyła dłoń uśmiechając się najszerzej jak tylko potrafiła. Lekki chichot wydobył się z moich ust. Gotowi z uśmiechami kierowali się w moją stronę, a po chwili już siedzieliśmy w samochodach w drodze powrotnej.

* * * 

- Tak. Mamo wiem, że Zayn nigdy nie przestawił Olivii ale to do niego miej pretensje, a nie do mnie. - zaczęłam się denerwować wyrzutami rodzicielki. Widziała wywiad w telewizji i jest oburzona zachowaniem Zayna, który stwierdził, że Olivia dogaduje się z naszą rodziną. Prawda jest taka, że nikt prócz mnie nie miał z nią do czynienia w codziennym życiu. W pewnym sensie rozumiem mamę bo też jestem zdenerwowana na brata za jego kłamstwa tylko po to, aby wszystko było idealne w telewizji. Któryś raz już podczas rozmowy wywróciłam oczami znudzona monologiem mamy. - Dam ci Zayna i porozmawiajcie sobie.
Nie czekając na odpowiedź kobiety wyszłam z pokoju w poszukiwaniu Malika. Nie zastanawiałam się wcześniej co mu powiem wręczając telefon. Może po prostu nic nie powiem tylko dam słuchawkę lub bąknę tylko "Mama". Zapukałam lekko w drzwi Mulata, które ustąpiły po naciśnięciu klamki. Chłopak siedział na skraju łóżka z dłońmi zakrywającymi twarz. Gdy spojrzał na mnie z jego oczu mogłam wyczytać zdezorientowanie, strach, niedowierzanie i ...ulgę? Otwierał już usta lecz ruchem ręki powstrzymałam go od tego. Nie chcę aby nasza rodzicielka dowiedziała się o naszych "cichych dniach". Wręczyłam mu słuchawkę szepcząc "Mama" i wyszłam zwyczajnie z pokoju. Od kilku minut słyszę jak Zayn "głośno" rozmawia z kobietą, no nie oszukujmy się wręcz na nią krzyczy. Nie chcę się wtrącać między nich bo nie wiem, po której stronie miałabym stanąć. Nasza mama ma pełne prawo zdenerwowania na Zayna jego kłamstwami, ale on nie wierzę, że tak sądzę ale nie musi się podporządkowywać jej. Jestem chyba nawet w stanie go zrozumieć. Skłamał bo nie chciał być może kolejnego skandalu na temat One Direction. Głosy ucichły aż odetchnęłam z ulgą. Siedzę na oknie i nasłuchuję bo jednak ich rozmowa wcale się nie zakończyła tylko ciszej rozmawiają.
  Stoję przed drzwiami do pokoju Zayna. Mam już dość tego, że nie odzywamy się do siebie. Nie wiem co dokładnie od siebie usłyszymy ale lepiej coś niż nic. Nie jest łatwo przechodzić bez słowa obok osoby, którą kochasz. Nie wiem ile czasu dokładnie minęło od mojego sterczenia przed drzwiami ale wiem, że jeżeli teraz nie odważę się to nie zrobię tego w najbliższym czasie. Moja dłoń jest w połowie drogi do klamki gdy drzwi się otwierają. Odskakuję robiąc lekki huk.
- Liam ? - mamroczę widząc go w drzwiach. Pomyliłam pokoje ? Niemożliwe. - Emm...ja do Zayna.
- Domyślam się. To chyba nie jest dobry pomysł na rozmowę teraz - chłopak tarasuje mi przejście z poważną miną.
- Ohh. Nigdy nie będzie odpowiedniego momentu na to. - warczę przedostając się do pokoju Malika. - A teraz wyjdź Liam. Chcę wszystko wyjaśnić z nim.
- Jak chcesz ale jakby co to cię ostrzegałem. - mówi zamykając za sobą drzwi.
Ostrzegałem ? Przecież nie zabije mnie, a przynajmniej mam taką nadzieję. Biorę wdech i odwracam się w kierunku Zayna. Siedzi na łóżku z dłońmi zasłaniającymi twarz. Nie wiem co się stało ale wygląda to z tej perspektywy, że chłopak jest załamany. Odchrząkuję aby zwrócić jego uwagę na mnie lecz nic z tego. Świetnie, to sobie porozmawiamy. Idę powoli w jego kierunku. Staję naprzeciw niepewna co zrobić dalej. Przykucnąć, usiąść obok na łóżku, przytulić ? Zdecydowanie pierwsza czynność. Przyklękam powoli z nadzieją, że nie odwróci się lub nie odtrąci mnie. Gdybym była w lepszej sytuacji to bym się uśmiechnęła. Wydaje mi się, że on wie o mojej obecności ale udaję, że mnie tu nie ma. Może ja dla niego już nie istnieje ?
Zasłużyłaś na to.-krzyczy głos w mojej głowie. Wiem to i jest mi wstyd z tego powodu. Gdyby rodzice się dowiedzieli to by zareagowali zupełnie jak Zayn.
- Długo będziesz się tak na mnie patrzyć ? - oschły ton bruneta sprowadza mnie na ziemię, odchylam się lekko do tyłu nie pewna reakcji chłopaka.
- Ni-nie. Ja um..ja chciałam porozmawiać... - szepczę wlepiając wzrok w podłogę.
- A co jeśli ja nie chcę ? - mówi odsłaniając twarz, spoglądam na niego. Płakał. Ma jeszcze łzy. Nie mogę patrzeć na to. Odwracam wzrok. Co ja najlepszego zrobiłam.
- To uszanuję to. - mamroczę niepewnie. - Ale wysłuchaj mnie. Przepraszam Zayn. Wiem, że to nic nie zmieni, że nie cofnie czasu, ale ja żałuję swoich słów wypowiedzianych wtedy. Tak bardzo bym chciałam cofnąć to... . Byłam zła, czułam się przez ciebie opuszczona. Ważna była tylko Olivia mnie już nie było w twoim świecie, to bolało. Te słowa padły bo byłam zła na ciebie, na cały świat. Powiedziałam co tak naprawdę nie jest prawdą, przecież wiesz, że cię kocham. Jesteś moim ukochanym braciszkiem... wiesz to prawda, Zayn ?
- Wiem, a raczej wiedziałem... .- wstaje i otwiera drzwi. - Wyjdź.
- Ale Zayn...- skomlę jak małe dziecko.
- Proszę wyjdź, Lilly. -szepcze. Wstaję i kieruję się w stronę drzwi.
Wiem, że zrobiłam źle i naprawdę tego żałuję. Kazał mi wyjść czy to znaczy, że już nigdy nie porozmawia ze mną ? Że już nie jestem jego siostrą ? A może chce abym znikła z jego życia... . Walę pięścią w ścianę naprzeciw zamykających się drzwi Zayna. Czuję się jak porzucone zwierze do poboczu drogi, jestem niczym. Czuję jak do moich oczów cisną się łzy. Pozwalam im wypłynąć w końcu są od tego. Słyszę jak ktoś otwiera drzwi, podnoszę wzrok. Louis. Nic nie muszę mówić, a chłopak znajduję się przy mnie i otacza mnie swymi silnymi ramionami. Nie protestuję, a wręcz wtulam się w niego jakbym mogła wniknąć w chłopaka. Wiem, że zamoczę słonymi łzami jego koszulę ale nie potrafię przestać, a on tego nie wymaga.
- Cii...- słyszę głos Lou tuż przy swoim uchu. - Spokojnie Lilly. Ciii...
- Al-Ale ja je-jestem spokojna - pociągam nosem. - Jak nigdy jeszcze.
Kłamię ale wiem, że on o tym wie. Jest świadomy tego co musiało zajść w pokoju Malika i właśnie dlatego tuli mnie do swojej klatki piersiowej. Tommo kołysze nas lekko to w przód to w tył mając zamiar mnie tym uspokoić. Odsuwam się od niego z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
- Pójdę do siebie. - mówię wymijając chłopaka.
- Jesteś pewna, że chcesz zostać sama ? - pyta podążając za mną.
- Tak, a jak nie to trudno. - wzdycham zamykając mu przed nosem drzwi. Wiem, że to nie ładne zachowanie, ale trudno.
Kładę się na łóżku z pustką w głowię. Nie myślę już o niczym bo to nie ma dla mnie sensu. Właśnie jedyna osoba, która mnie kochała i rozumiała w jakiś sposób mnie od siebie odgradza. Na moje własne życzenie.

* * *

Budzę się kilka minut po dziesiątej. Głowa mnie boli i czuję się odrętwiała. Kładę stopy na ziemi i powili staję kierując się do łazienki. Zrzucam z siebie ubrania i wchodzę pod prysznic. Gorąca woda mnie otrzeźwia. Zamykam oczy i z uśmiechem na twarzy zatapiam się w przyjemnych kroplach spływających po moim ciele. Myję swoje ciało poziomkowym żelem i dokładnie spłukuję. Następnie biorę truskawkowy szampon i wcieram go w swoje włosy aby móc po chwili spłukać. Gotowa wychodzę, wycieram się i owijam ręcznikiem. Brudne ubrania wsadzam do kosza na pranie i wracam do pokoju. Chwytam białą bieliznę i ubieram ja na siebie. Wzdrygam się gdy krople wody skapują z końcówek moich włosów. Ubieram bordowe spodnie idealnie przylegające do moich nóg, kremowy luźny sweterek i baleriny na końcówkach będące za złotego metalu. Rozczesuję włosy i robię lekki makijaż. Gotowa schodzę z lekko mokrymi włosami do kuchni. Nikogo w niej nie zastaję. To dobrze ? Sama nie wiem. Siadam tracąc apetyt na cokolwiek. Moje nogi swobodnie zwisają, a głowa kołysze się w boki gdy do pomieszczenia wchodzi Harry.
- I jak tam ? - pyta zajmując miejsce naprzeciw mnie. - Wszystko w porządku ?
Marszczę brwi i nos. Nie rozumiem o co pyta, przecież nasz kontakt jest ograniczony. Nie prowadzę z nim żadnych rozmów więc co on ma na myśli ? Od mojego powrotu nie było między nami szczerej rozmowy tylko kłótnie lub pocałunki... .
- A jak ma być ? - zadaję pytanie wlepiając wzrok w Harrego.
- No nie wiem, to ty pokłóciłaś się z Zaynem. Chcę się tylko dowiedzieć czy jest wszystko okey z tobą... to chyba nic złego ? - burczy przechylając głowę.
Jego nastrój zmienia się jak u kobiety w ciąży. Jeszcze chwile temu był pogodny, a teraz się boczy. Mężczyźni sądzą, że nie rozumieją kobiet to co ja mam powiedzieć względem Harrego skoro on nie jest  dziewczyną, a go nie rozumiem ? Ugh..
- Skąd to wiesz ? - moje zaciekawienie słychać w głosie. Karcę się za to i przybieram neutralną barwę głosu.- Słucham.
- Nie ważne od  kogo. - jego oczy ciemnieją i już nie są takie szmaragdowe. - Nie interesuj się tym... Więc jak tam ?
Zachowanie chłopaka doprowadza mnie do furii, ale tak jest odkąd wróciłam. Nie interesuj się tym ? Odchrząkuje i poprawiam kosmyk włosów opadający na czoło. Tylko spokojnie. Policzę do 10. 10... 9... 8... 7... 6... 5... 4... 3... 2... 1... 0
- Ty również się nie interesuj. - fukam wychodząc z kuchni. Jego pewny siebie uśmieszek wyprowadza mnie z równowagi w czym Harry jest mistrzem. Zła na siebie i swoje zachowanie wracam do pokoju i biorę książkę. Usadawiam się wygodnie w fotelu i zatapiam się w lekturze.

* * *

  Budzę się odrętwiała. Musiałam przysnąć czytając książkę. Jęczę przeciągając się, a po chwili po moim ciele chodzą tak zwane mrówki. Zaczynam masować obolałe miejsca. Schodzę na dół skąd słychać gromkie śmiechy i krzyki. Mnóstwo ludzi kręci się po domu co jest sprawką Lou. Kręcę zrezygnowana głową i idę do kuchni. Chwytam szklankę i nalewam wody. Rozglądam się dokładnie ilustrując każdą osobę pijąc. Mogę dostrzec jak niektóre dziewczyny na mnie patrzą. W ich oczach wypisane są słowa : "brzydula", "okropieństwo", "fuuu", ale nie przejmuje się ich opinią. Wypluwam napój z powrotem do szklanki gdy w moim kierunku zmierza Zayn z małym bukietem czerwonych i herbacianych róż. Nerwowo odkładam naczynie i wygładzam pogniecioną bluzkę. Niby nic takiego, a jednak się stresuję.
- Lilly, j-ja prze-przepraszam - jąka się spoglądając mi w oczy. Widzę jak za jego plecami ludzie zaczynają zwracać na nas uwagę. - Przepraszam, że byłem taki oziębły gdy mnie przepraszałaś. Wiem, że mnie kochasz i nie chcę cię stracić. Tak bardzo mi przykro. - Czuję jak po moim policzku spływa łza.
- Zayn... - mam chrypkę i zaczynam się nerwowo śmiać. Chłopak mi przerywa.
- Jesteś moją siostrzyczką, którą nigdy nie pozwoliłbym nikomu skrzywdzić, a sam to zrobiłem.- widzę jak walczy ze sobą aby się nie rozkleić. Uśmiecham się pokrzepiająco i mocno wtulam w chłopaka. Brakowało mi go. Jego głosu, zapachu ... brakowało mi brata. Widzę ruch i po chwili uścisk się zwiększa co oznacza, że chłopcy do nas dołączyli. Zaczynam się śmiać i przejmuję bukiet od Zayna.
   Kiedy już wszyscy się rozpraszają wsadzam kwiaty do wazonu i stawiam na stole. Idę do gości i siadam naprzeciw Olivii i Zayna. Chłopak uśmiecha się do mnie co odwzajemniam. Może nie lubię jej, ale skoro mój braciszek jest z nią szczęśliwy to nic mi innego nie pozostaje jak to zaakceptować.
  Siedzę już z nimi około godzinę i zaczyna ciążyć mi towarzystwo nieznanych mi osób. Chwytam butelkę z mniejsza zawartością wódki i niezauważalnie udaję się do pokoju. Siadam szczęśliwa i przechylam butelkę. Ciesz wlewa się do mojego gardła powodując lekkie podrażnienie. Spoglądam na butelkę z lekkim grymasem.
- Co oni w tym widzą ? - marudzę odkaszlując. - Nic.
Spoglądam w ścinę naprzeciw siebie i biorę kilka łyków aż butelka jest pusta. Odkładam ją i podchodzę do okna. Wiruje mi w głowie, ale lekko. Bywało gorzej. Po szybie spływają krople deszczu, a mój palec podąża śladem za jedną po szkle. Drzwi się uchylają, a do pokoju wchodzi Harry.
- Tutaj jesteś ! - krzyczy śmiejąc się i trzymając w lewej ręce piwo. - Szukałem cię.
- I znalazłeś - odpowiadam zamykając za nim drzwi gdy chłopak siada na łóżku.
Nerwowo skupię skórki wokół paznokci aż zaczyna lecieć krew. Stop, Lilly. Przyszedł i co ma zamiar tutaj czekać na koniec świata ? Panująca cisza nie jest niczym złym gdyby nieprzenikliwy wzrok Hazzy. Unoszę pytająco brew zakładając rękę na rękę.
- Mogę zadać ci pytanie ? - Styles wstaje i pochodzi do mnie.
- Eemm... ta-taak. - odpowiadam gdy znajduje się blisko mnie.
Na policzkach Harrego pojawiają się rumieńce i zapada cisza. Uśmiecham się do niego, a chłopak otwiera usta.
- Czy jesteś wstanie pokochać mnie jeszcze raz ?

_________________________________________________________
• jeżeli przeczytałeś/aś to pozostaw po sobie komentarz.

• Przepraszam, że rozdział pojawił się tak późno ale miałam problem z komputerem. :( 
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. ☺

PAMIĘTAJ ŻE :
CZYTASZ= KOMENTUJESZ

Ann. ♥

11 komentarzy:

  1. Aa wkoncu ❤ kocham i super jak zawsze ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra przeczytałam wszystko i po raz trzeci piszę ten komentarz xd po pierwsze opowiadanie jest świetne, fabuła interesująca, lekka i przyjemna! Naprawdę świetnie się czyta, od początku do końca nie da się oderwać od historii Lily (wybacz, ale nie mam już zielonego pojęcia jak pisze się imię głównej bohaterki, ponieważ w każdym rozdziale piszesz to inaczej) i Harrego. Jak piszesz o Niallu to za każdym razem na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, bo robisz to genialnie. Chłopak jest taki zabawny, wręcz komiczny. Przykre jest tylko to, że nie znamy żadnych głębszych uczuć chłopaka. Wiemy tylko tyle, że jest zabawny tak jak Louis. Jeszcze jedno czytająć twoje opowiadanie miałam wrażenie że Niall kocha się w Lily, ale zagłębiając się w tą historię to chyba zrezygnowałaś z tego pomysłu, a to wielka szkoda! Przykre jest też to, że Lily w ogóle nie rozmawia z Zaynem, przecież są rodziną, powinniśmy wiedzieć o Maliku wszystko, a nie wiemy nic :( szkoda, bo relacje bratersko-siostrzane są tak mega urocze! Mam jeszcze pytanie, co z Nathanielem?! Pojawił się w jednym rozdziale, a potem zniknął, a wydawać się mogło ze to będzie ciekawy wątek. Ach i jeszcze jedno, czemu twoja bohaterka ciągle śpi? W nocy, po południu, podczas czytania książek i oglądania filmów, nawet myślałam, że będzie chora, ale na to się nie zapowiada. :) Dobra nie truje ci już! Mam nadzieję, że cię w żaden sposób nie urazilam, uwiesz to świetny blog i zapewniam cię ze zyskałaś kolejną fankę! Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    broken-frame.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej Dziękuję Ci bardzo. :) Nie uraziłaś mnie niczym, a wręcz przeciwnie.:) Wezmę Twoje rady pod uwagę i masz racje, zbyt mało wprowadzałam uczuć Nialla i reszty chłopaków tak jak relacji bratersko-siostrzanych między Zaynem i Lilly i bohatera Nathaniela :D Wybacz mi to obiecuję Ci że to wszystko poprawię i spróbuję ulepszyć bloga. XD No i sprawię że bohaterka nie będzie spać ciągle starczy już jej tego dobrego ^^. I "polepszę" stosunki między Zaynem i jego siostrą więcej rozmów i informacji o Maliku :) Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję, że wytknęłaś mi błędy. :) Dziękuję i również pozdrawiam ♥ ☺

      Usuń
  3. Ołłaa,blog bardzo przyjemny,interesujący,fajnie sie czyta,fabuła ciekawa.Nic dodać nic ując,znakomita z ciebie pisarka i bloggerka :) mam nadzieje,że rozdział pojawi się już niebawem,bo czekam na niego z utęsknieniem i oczywiście na dalszy przebieg akcji xx
    Tymczasem,wiem,WIEM,wiem że nie lubisz spamów,bo w końcu,kto je lubi? ale ja pragnę zaprosić cię na mojego bloga:http://reallyiloveyou.blogspot.com/
    pozdrawiam Nobody xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !!!? Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz ogromny talent. re opowiadanie jest znakomite. Aż chce się go czytać. Znakomita fabuło i dużo akcji. Mam pytanie czy nie dałabyś rady dodawać częściej rozdziałów bo piszesz genialnie i zawsze kiedy kończę czytać rozdział czuję sie nienasycona bo chciałabym jiż wiedzieć co się będzie działo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne opowiadanie!!! Czekam na next <3
    Życzę weny i pozdrawiam ^^^
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Twój blog został nominowany do LBA! :)
    TU; http://smile-is-all-i-have.blogspot.de/p/liebster-awards-lba.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju ;') Dzisiaj trafiłam na to opowiadanie.. Ono jest ŚWIETNE!!! Fabuła jest bardzo ciekawa.. Życzę weny i pozdrawiam;)))

    OdpowiedzUsuń