sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 13. "...jak nikogo jeszcze."

 
   Kłótnia nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Zawsze mówiono mi, że na rozwiązanie problemów jest dobra rozmowa, wysłuchanie kogoś czy też zwierzenie się ze swoich obaw bądź problemów. Jednak jak zwykle zapomniałam o tym. Zapomniałam zamknąć usta i udawać, że jest wszystko dobrze, a tak przez swoje głupie zachowanie zraniłam Zayna. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że przeze mnie w jego czekoladowych oczach pojawiły się łzy, że doprowadziłam go do takiego stanu. Gdy pomyślę jak w dzieciństwie brał winę na siebie choć to ja byłam winna i miał przez to kary, psuł kontakt z  rodzicami to mój żołądek wywija fikołki. Jak mogłam powiedzieć, że on już nie jest dla mnie bratem ?! Nie jestem warta aby nazywał mnie siostrą. Nie spałam już od kilku minut. Przewróciłam się na drugi bok i wylądowałam na ziemi. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, którym okazał się być moim pokojem. Podniosłam się i spojrzałam na zegarek, 8.00. Westchnęłam kierując się do szafy. Wzięłam to co potrzebne i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Dokładnie namydliłam swoje ciało po czym spłukałam. Włosy umyłam i gotowa wyszłam. Wytarłam się i owinęłam w ręcznik. Wysuszyłam włosy i lekko podkręciłam opuszczając na ramiona. Zrobiłam lekki makijaż i nasmarowałam swoje dłonie kremem do rąk. Ubrałam czystą bieliznę i wcześniej przygotowane ubrania. Gotowa ostatni raz przejrzałam się w lustrze i zeszłam do kuchni. Nim weszłam do pomieszczenia wzięłam głęboki wdech.
- Dzień dobry. - bąknęłam kierując się do lodówki. Po wczorajszym moim przedstawieniu jest mi głupio. Czuję na sobie czyjś intensywny wzrok. Nie wiem kogo bo nie rozejrzałam się dokładnie wchodząc.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Zerknęłam przez ramię i widziałam oddalającą się sylwetkę Zayna. Przełknęłam ledwo ślinę, gdyż w moim gardle zaczęła się tworzyć gula. Chciałaś to masz. To twoja wina.- podpowiadał mi głosik w głowie. Odłożyłam jogurt, który zdążyłam wziąć, zdecydowanie straciłam apetyt.
Usiadłam na blacie zakrywając twarz dłońmi. Wdech.Wydech.Wdech.Wydech. Tylko nie płacz. Nie tu. Nie teraz. Moja nogi swobodnie wisiały w powietrzu.
- Wszystko w porządku ? - poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Podniosłam wzrok. Liam. Wysiliłam się na uśmiech, z którego ostatecznie wyszedł grymas.
- Tak, w najlepszym Payne - mój przesłodzony głos sprawił, że na czole chłopaka pojawiła się zmarszczka. Przechyliłam głowę aby lepiej się mu przyjrzeć. Nawet w takim ukazaniu prezentował się idealnie. Nic dziwnego, że połowa dziewczyn na świcie dałaby się pokroić aby tylko do nich zagadał. Chłopak usiadł, i podparł twarz dłońmi będącymi na stole. Skanował moją twarz, a ja zaczęłam uciekać wzrokiem na wszystkie możliwe strony. Wiem, że przed nim nic nie da się ukryć.
- Przecież widzę, że jest źle, Lilly. - zaczął ostrożnie.- Nie odezwałaś się do Zayna dzisiaj ani słowem - już miałam zaprzeczyć bo przecież powiedziałam "Dzień dobry" wchodząc do kuchni ale zrezygnowałam.- On chodzi jakby to powiedzieć smutny, struty, załamany ? Mniejsza z tym, on nie jest już taki jak przed kłótnią. Ty też po kątach płaczesz i masz smutny wzrok. Nie lepiej jak porozmawiacie ? Według mnie...
- Liam ja wiem, że dla ciebie wszystko jest proste.-przerwałam szatynowi. - Ale dla mnie nie. Nie jestem godna aby nazywał mnie siostrą po tym co wczoraj ode mnie usłyszał. Chce cofnąć czas...
- Ale tak nie można. - spojrzałam na niego groźnym wzrokiem za to, że mi przerwał.- Nie możecie zachowywać się jak małe dzieci. Powiedziałaś co czułaś to nic złego, że ujawniłaś przed nim swoje uczucia i wyobrażania. Jesteście rodzeństwem, powinniście być razem na zawsze, Lillo Malik.
Chłopak wstał i wyszedł zostawiając mnie jeszcze bardziej załamaną. Utkwiłam wzrok na krajobraz za oknem.

* * *

   Od jakiegoś czasu po domu biegają chłopcy krzycząc swoje imiona co jakiś czas. Można też usłyszeć zdania jak i zwroty, których nie warto cytować. Wróciłam do domu po krótkim czasie spędzonym na świeżym powietrzu. 
- Lilly !? - przerażony Louis chwycił mnie za ramiona lekko je ściskając. - Ty jeszcze niegotowa ?
- Niegotowa ? - powtórzyłam zdezorientowana po Lou wyswobadzając się z jego dłoni.
Chłopak spojrzał na mnie przymrużając oczy. Gdybym mogła to uwieczniłabym to na zdjęciu. Obok nas przebiegł Niall z kanapką w dłoni ledwo nie upadając przez walajace się wszędzie buty Harrego.
- Przecież mamy wywiad. - spanikowany zaczął ciągnąć swoje włosy jakby chciał je wyrwać. - Teraz. Zaraz.
- Wywiad ? Jak już to wy, a nie my.-poprawiłam Tomlinsona kierując się do salonu.
- Jedziesz z nami. I bez odmowy. - krzyknął znikając w łazience.- W sumie wyglądasz ślicznie więc nie musisz się przebierać.
Uśmiechnęłam się na słowa chłopaka i usiadłam załączając telewizje. Nic ciekawego nie leciało więc zdecydowałam się na bajkę, a mianowicie SpongeBob'a. Co chwila wybuchałam śmiechem nawet gdy nie było to konieczne. Dosiadł się do mnie Liam, ale nic nie mówił. Siedzieliśmy w ciszy co było chyba najlepszym rozwiązaniem. Po około 15 minutach Harry zakomunikował, że już wyjeżdżamy. Jechaliśmy na dwa samochody. Zayn, Liam i Louis razem, a ja razem z Niallem i Harrym. Blondyn i Loczek nie zaszczycili mnie żadnym słowem za co byłam im wdzięczna. Ich rozmowy opierały się na tym o co mogą być zapytani. Propozycje Stylesa były kompletnie z kosmosu, a Niall mówił tylko monosylabami. Widziałam jak co jakiś czas spogląda na mnie dzięki lusterku. Jego błękitne oczy były jakby smutne i przygaśnięte. Nie wiem, który raz już na mnie spojrzał ale tym razem pokazałam, że nie uchodzi to mojej uwadze i posłałam mu uśmiech. Parsknęłam śmiechem widząc zakłopotanie Irlandczyka co nie uszło uwadze Harrego. Chłopak zatrzymał na mnie swoje szmaragdowe oczy i próbował najprawdopodobniej wyczytać coś z mojej twarzy. Zatopiłam się w tej zieleni, a Hazza zdał sobie z tego sprawę ukazując swoje dołeczki, które były cudowne. Jego szczery uśmiech wywołał na mojej twarzy rumieńce. Spuściłam głowę, a włosy opadły na moją twarz zasłaniając czerwone plamy. Lekki uśmiech wkradł się na moje usta. Resztę drogi przesiedziałam wgapiając się w swoje palce, które były ciekawe, naprawdę. Nim zdążyłam zapytać ile nam jeszcze zostało aby dojechać do celu , a Niall zatrzymał się przed ogromnym budynkiem, który okazał się naszym celem - studiem.

* * *

   Siedzę pomiędzy obcymi dziewczynami na widowni, które są uradowane tym, że zaraz ujrzą w całej okazałości One Direction. Nie krytykuje ich bo sama bym się tak zachowywała gdyby mój brat nie był jednym z nich. Od kilku minut słucham jacy to oni nie są wspaniali, że Harry ma idealne ciało, że Zayn jest przystojny i wiele innych rzeczy czego to one by z nimi nie robiły. Gdy będzie już po wszystkim nie wiem jak spojrzę na chłopków po słowach tych dziewczyn. Moja wyobraźnia zaczęła działać gdy moje towarzyszki śniły na jawie. Wyobrażenia całowania Zayna w deszczu przez blondynkę obok mnie wywołały u mnie lekki chichot. Dziewczyna spojrzała na mnie i prychnęła. Nie zmartwiło mnie jej zachowanie, gdyby tylko wiedziała, że siedzi koło niej siostra jej obiektu westchnięć to by mi słodziła. Pokręciłam głową rozbawiona gdy po chwili jakiś mężczyzna kazał się uspokoić bo program zaczyna się na żywo. "3...2...1...START" słowa rozeszły się po pomieszczeniu u można było usłyszeć...cisze. Wstrzymane oddechy osób świadczyły o ich podekscytowaniu, spełnieniu w jakimś stopni ich marzeń. Piski, które rozbrzmiały znienacka informowały, że chłopcy są już na "scenie". Uśmiechnięte twarze wielu dziewczyn były czyś co budziło u mnie ciepło na sercu. Cieszyłam się, że chłopaki moją swoje fanki i że nazywają je rodziną. One naprawdę dla nich nią są, bez nich by nie było One Direction jak to powiedział raz Louis podczas oglądania filmu "Nasze Directioners są dla nas jak powietrze. Bez nich w jakimś stopniu nie mielibyśmy po co żyć . Dzięki nim istniejemy." Miał rację dopóki są one istnieje oni.
 Harry pokiwał widowni na co rozległ się jeszcze większy pisk. Można było usłyszeć wołanie ich imion i to jak bardzo ich kochają. Usiedli na sofie i uśmiechnęli się do prowadzącej. Była rudowłosą kobietą około trzydziestki, a mimo wieku prezentowała się ślicznie, niejedna dziewczyna mogła jej pozazdrościć urody.
- Gościmy dzisiaj najbardziej znany na świecie boysband, a mianowicie One Directrion. - głośny głos kobiety potrafił skupić na niej uwagę. - Powitajmy ich jeszcze raz gorącymi brawami.
Jak poprosiła tak się stało. Podała dłoń każdemu z nich i wróciła na swoje miejsce.
- Co tam u Was, Harry ? - uśmiechnęła się do Loczka i wygodniej usadowiła na fotelu ukazując przy tym rząd białych zębów.- Zmieniło się coś ?
Zastanawia mnie dlaczego gdy pyta się "co u nich" to zawsze głos oddaje się Harremu.
- Wszystko w sumie po staremu, Doris. - ukazał swoje dołeczki. - A co u ciebie ?
- No też można tak powiedzieć, ale nie jesteśmy tu aby rozmawiać o mnie. - westchnęła. - Jak tam Olivia, Zayn ?
Teraz cała uwaga została skupiona na nim. Kilkadziesiąt par oczy wlepiło się w Malika, a wśród nich i moje. Na samo imię dziewczyny chłopak się uśmiechnął, a ja wręcz odwrotnie, zrobiłam grymas jak chyba połowa tu dziewczyn.
- Doskonale. Cudowna dziewczyna. - niespokojnie poruszyłam się na swoim miejscu. "Cudowna", z której strony bo nie zauważyłam.? - Cieszę się, że pojawiła się w moim życiu.
- My również cieszymy się z tobą. - grzecznie odpowiedziała kobieta. - Wrócę na chwilę jeszcze do ciebie Harry, a jak tam u ciebie i Megan ?
Poczułam jak mój żołądek już któryś raz dzisiejszego dnia wywija fikołek. Nie wiem dlaczego ale samo to pytanie zabolało, a odpowiedzi jeszcze nie usłyszałam.
- A jak ma być ? Jest idealnie. - jego uśmiech był sztuczny. - Kocham Megan jak nikogo innego jeszcze.
Przysięgam, że jakby możliwe było rzyganie tęczą to już to robię. Tamta cudowna, ta idealna, a ja ta najgorsza. Odpowiedź Styelsa bolała, a już szczególnie ostatnie jego zdanie "...jak nikogo innego jeszcze." Nigdy cię nie kochał.  Nigdy.  NIGDY.    N-I-G-D-Y. - głosik w mojej głowie krzyczał i wiedziałam, że ma racje. Kobieta skierowała jeszcze kilka pytań do Louisa, Nialla, Liama, którzy za każdym razem rozbawiali widownię swoimi wypowiedziami. Chłopcy odpowiedzieli też na pytania widowni. Jedna dziewczyna zadała pytanie, które mnie zaciekawiło, a mianowicie " Jak twoja rodzina dogaduje się z Olivią, Zayn?"
Zapadła cisza, a Niall odszukał mnie wzrokiem. Uśmiechnął się lekko jakby chciał teraz mnie przytulić i dodać otuchy. Wyprostowałam się na fotelu aby lepiej słyszeć i widzieć Zayna. Można było dostrzec, że jest spięty, a może tylko ja to widzę?
- Dobrze, Olivia ma bardzo dobry kontakt z moją rodziną. Świetnie dogaduje się z moją mamą jak zresztą i z siostrą. - na te słowa zaczęłam głośno kaszleć aby zagłuszyć swój napad śmiechu. Louis spojrzał na mnie  rozbawiony również słowami Malika i zaczął niedowierzająco kręcić głową. Jak mógł stwierdzić, że mam z nią dobry kontakt ? Powinien powiedzieć prawdę. Jakaś dziewczyna spojrzała na mnie badawczo.
- Jeszcze jedno pytanie dla Was. - zaczęła prowadząca.- Jakaś fanka wysłała na naszą pocztę zdjęcie i prosiła aby zadać pytanie. Oto i one " Kim jest dziewczyna na tym zdjęciu."
Zaciekawiona spojrzałam na ekran, na którym po chwili wyświetliło się zdjęcie Liama i ...moje?! Zrobiono je na spacerze wczorajszym. Chłopcy spojrzeli na ekran, a Payne zaczął drapać się nerwowo po głowie. Spojrzał na mnie na co pokiwała potakująco.
- To jest Lilly Malik siostra Zayna. - odparł uśmiechając się.
Po sali rozszedł się pomruk i ciche szepty. Dziewczyna po mojej lewej stronie chwyciła mnie za ramię i szarpnęła. Spanikowana warknęłam aby mnie puściła, jednak ta zepchnęła mnie z siedzenia na ziemię. Kilka sekund później usiadła na moim miejscu, a blondynka obok nie zważając na to co się dzieje zaczęła krzyczeć, że tu siedzę. Światło nakierowało się na moje "byłe miejsce''na którym teraz siedziała dziewczyna z mojej byłej lewej strony. Zdziwienie na twarzy blondynki zastąpił purpurowy kolor gdy wybiegała z sali. Wszyscy spojrzeli na moją "wybawczynię" i mruknęli, że to nie ona.Uśmiechnęłam się i wyszeptałam ciche dziękuję. Po chwili i ona wyszła z uśmiechem na twarzy. Wymknęłam się po cichu aby znów ktoś nie zwrócił na mnie zbytniej uwagi. Miałam na dzieję, że złapię jeszcze brunetkę, która w jakiś sposób mi pomogła. Nie chciałam być sławna i śledzona, na każdym kroku. Szczególnie gdy media wiedziały, że kiedyś żywiłam uczucia do Stylesa. Mogą teraz twierdzić, że wróciłam aby dał mi jeszcze szansę oni, fanki chłopków i moi hejterzy twierdzący, że kochałam Harrego dla pieniędzy i sławy. Co było wyssane z palca.

_________________________________________________________

Witam ☺
Mamy kolejny rozdział. :))
Jak myślicie kim jest wybawczyni Lilly.?
Pozostawicie komentarze. :D


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ann. ♥

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Om, zacięło sie :( Masz talent! Yey, podoba mi się fabuła :) Od razu widać jakie są Megan i Oliv.. Eh, ale akcja musi być :D Czekam na następne rozdziały ♡ Dziwne, że nie masz komentarzy :/ Nie przejmuj się :3 Weny xx

      Usuń
  2. Dziękuję Ci naprawdę. :) Twój komentarz wiele dla mnie znaczy ^^ ♥ Kochana jesteś. *o* ~ Ann. ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuuuudowny pisz dalej bo jestes w tym swietnia :)
    Zapraszam do mnie www.lovemeharderharry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju *__* Dziękuję Ci Kochana ♥ Chętnie wpadnę :)) ~ Ann. ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ☺ Dopiero teraz odkryłam twojego bloga i twierdzę że jest niesamowity ��
    Czytam naprawdę dużo blogów i twój mogę zaliczyć do jednego z najlepszych ��
    Życzę weny i czekam na następny ��
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji http://lets-pretend-its-love-hs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. hej zostałaś nominowana do Liebster Award zajrzyj tutaj po więcej informacji : http://www.lovemeharderharry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń