Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Pamiętaj, że zawsze możesz spokojnie ominąć notkę.
Początkowo oszołomiona poczynaniem Harry'ego nie odwzajemniłam pocałunku. Byłam niczym zamrożona bądź sparaliżowana. Po chwili jednak rozchyliłam wargi i oddałam pocałunek. Najpierw delikatnie, drażniąco, potem mocniej jakby zaraz miał nas ktoś rozdzielić i umieścić w osobnych klatkach do końca życia. W pewnym momencie moja pozycja z 'niezdarnie opadniętej na chłopaka' zmieniła się na siedzącą okrakiem ja jego kolanach. Co było wygodniejsze niż poprzednie.
Czuję jak dłonie Harry'ego wędrują od moich kolan wzdłuż id i wracają. Nie mogę powiedzieć, że nie jest to przyjemne uczucie bo jest wręcz oszałamiające. Szczególnie gdy czekałam na nie tyle i jedynie co mogłam to pomarzyć.
Nabieram gwałtownie powietrza gdy Styles 'opuszcza' moja usta przenosząc się na szyję i tam składa pocałunki. W tym czasie pod t-shirtem chłopaka wędruję dłońmi po jego piersi. Mogę poczuć jak jego ciało jest wysportowane, jak jego mięśnie są napięte. Odchylam głowę w bok gdy robi mi malinkę i uśmiecham się ze świadomością, że właśnie mnie 'naznaczył'. Przekręcam głowę aby mieć widok na niego lecz nie jest mi dane, gdyż on gwałtownie wpija się we mnie niczym wampir w swoją ofiarę. Przejeżdża swym językiem po dolnej wardze prosząc tym samym o dostęp do mojego języka. Zgadzam się rozchylając wargi., a nasze języki walczą o dominacje. Harry przyciąga mnie bliżej siebie, tak że nasze ciała oddziela centymetrowa przestrzeń. Jego dłonie będące z tyłu za moja pupą uniemożliwiają mi jakiekolwiek oddalenie się od niego i przyciskają, tak że nasze ciała teraz się stykają. Zaczynam czuć rosnącą u chłopaka erekcję i przenoszę dłonie w miejsce wypuklenia na spodniach. Z ust Harry'ego wyrywa się charakterystyczny pomruk zadowolenia, a na moich ustach formuje się uśmiech. Uczucie, ze 'przyjaciel' chłopaka 'obudził' się właśnie dzięki mnie jest czymś nie do opisania.
- Lily...czy...ja - jąka się odchylając i patrząc w moje oczy.
- Tak ? - pytam przegryzając wargę.
On jest tak bardzo seksowny.
- Czy pozwolisz mi na więcej ? - starannie wymówił każde słowo patrząc jeszcze bardziej intensywnie niż przed momentem. A jego policzki teraz zdobi czerwień.
Nawet gdyby moja odpowiedź miała być negatywna to teraz nie potrafię zejść z jego kolan i odejść tak po prostu. Może nawet nie chcę. Dlatego nic nie mówię tylko zgadzam się skinieniem głowy na co Styles wydaje się być uradowany.
Składam pocałunek na jego malinowych ustach, które są wykrzywione w szerokim i szczerym uśmiechu. Unoszę ręce w górę, gdy Harry usiłuje pozbyć się mojego górnego ubrania i po chwili jestem przed nim w samym staniku co nie krępuje mnie w żaden sposób. Nie jestem dłużna i również pozbywam się jego górnej części ubrań.
Chłopak zmienia nasze ułożenie, tak że teraz ja leże na sofie, a on znajduje się nade mną.Czuję jak składa mokre pocałunki na moich brzuchu. Jedną ręką podnosi górną część moich pleców, a drugą próbuje pozbyć się biustonosza. Nie jestem niczemu przeciwna, a wręcz chcę więcej.
Chcę więcej, dużo więcej.
Chcę Harry'ego.
Po pozbyciu się go bierze jedną pierś w dłoń, a od drugiej zaczyna ssać sutek. Moje dłonie zaplątane są w jego kręconych kasztanowych włosach, a place pociągają co jakiś czas za kosmyki włosów. W niekontrolowany sposób z moich ust wydobywa się mruknięcie, gdy czuję drugą dłoń Harry'ego na moim miejscu intymnym. Pociera nią przez materiał legginsów gdy dostrzega, że mi się to podoba to mocniej napiera dłonią wykonując teraz palcem okrążenia doprowadzające mnie do obłędu.
- Ha...Harry! - mówię ciągnąc po raz któryś za końcówki jego włosów aby spojrzał na mnie i tak robi.
Widzę jego cwany uśmiech i przewracam oczami z frustracji. Składam pocałunek na czole i po chwili czuje jak moja dolna część ubrań znika. Uginam nogi i oplatam Styels'a znajdującego się pomiędzy nimi. Chłopak zjeżdża głową w dół nie spuszczając z moich oczu swoich. Przegryzam dolną wargę odchylając głowę do tyłu, gdy czuję w swojej łechtaczce jego język. Moje ciało wygina się w łuk na co Harry próbuje położyć je ku dołowi.
- Czy to uczucie jest przyjemne ? - pyta bacznie mi się przyglądając. Czuję jak jego palce zastąpiły język i teraz bez ostrzeżenia weszły we mnie na co wydaję z rozkoszy jęk.
Kiwam twierdząco głową co ma być moją odpowiedzią na pytanie. Chłopak wraca ustami do moich i składa namiętny pocałunek.
Siadam aby móc pozbyć się spodni Harry'ego w czym sam mi pomaga po moich nieudanych próbach. Bokserki i spodnie lądują gdzieś za nami co teraz nie jest powodem do zmartwienia.
Moje palce natychmiast oplatają się wokół jego męskości, c spotyka się z jęknięciem chłopaka. Poruszam dłonią w górę i w dół w powolnych ruchach. Rozkoszuję się widokiem Harrey'ego, który ma zamknięte oczy i przegryza swoją dolną wargę.
Jest taki piękny.
Czuję wargi Harry'ego na swoich. Czuję jak prosto w moje usta wymawia moje imię. Po chwili popycha mnie, tak że znów leże, a on wisi nade mną. Widzę w jego oczach zawahanie.
Naprawdę teraz, Harry ?
- Wszystko w porządku. -szepczę- Nie musimy przestawać. Chcę tego. - całuję go powoli i mocno.
Odsuwam usta by móc spojrzeć w jego zielono-szmaragdowe oczy.
- Chcę tego jeśli ty chcesz. - dodaję delikatnie.
- Jeśli ja chcę? - w cichym śmiechu chłopka zabrzmiała nuta szaleństwa.
Bierze mnie na ręce i podąża schodami do góry. Kopnięciem otwiera szczerzej drzwi i kładzie mnie na łóżku.
Znów zaczyna mnie całować, jedną ręką oddzielając moje uda aby mieć lepszy dostęp i wygodne miejsce.
Rozchylam nogi uśmiechając się przez pocałunek. Wydaje długi i głośny jęk, gdy Styles wchodzi we mnie. Otwieram oczy i widzę zmartwioną twarz chłopaka. Posyłam mu uspokajający uśmiech aby dalej kontynuował swoje działanie. Harry przesuwa rękoma w górę i dół moich pleców, gdy zwiększa tempo pchnięć.
Tak długo na to czekałam.
- Dochodzę... - jęczy splatając nasze palce razem. Przez ten gest rozpływam się jeszcze bardziej o ile to możliwe. Czują jak moje mięśnie się napinają. W tym momencie oboje osiągamy orgazm, a nasze jęki splatają się z naszymi ciałami. Harry przewraca się, kładąc na łóżku i ciągnie mnie za sobą, co prowadzi do tego, że teraz leżę na nim. Zamykam oczy oddychając głęboko.
Zayn's P.O.V
- Lou dzwonił do ciebie może Liam ? - przejeżdżam dłońmi po twarzy. - Albo Lily ?
Posyłam chłopakowi bezradne spojrzenie. Od godziny próbuję dodzwonić się do dziewczyny jednak ta nie odbiera telefonu. Sądziłem, że może Liam odbierze bo zawsze jest tym odpowiedzialnym jednak on też nie odbiera. Nie wiem dlaczego nie są łaskawi odebrać ale dowiem się tego gdy tylko stanę przed nimi.
- Przecież Liam jest z Niall'em na mieście. - informuje mnie szatyn skręcając w uliczkę, gdzie znajduje się sklep spożywczy. - A Lily została z Harry'm.
- Z Harry'm ? - pytam nie dowierzając sam nie wiem dlaczego. Przecież to normalne, kilka razy zostawała z Niall'em czy Louis'em. W końcu nie jest małym dzieckiem.
- Tak. Zostali sam na sam. - Lou porusza brwiami uśmiechając się cwaniacko. - Chata wolna - nabieram gwałtownie powietrza.
- Myślisz, że oni ten...no...- mamroczę wychodząc z samochodu i udając się za Tomlinosnem w kierunku sklepu.
Widzę rozbawienie na twarzy chłopaka co zaczyna mnie denerwować. To nie jego siostra może kolejny raz cierpieć przez głupotę Harry'ego. Nie chcę aby była powtórka z rozrywki i żeby On znikła bez wieści. Jest moją młodsza wrażliwą siostrą, a Harry może znów ją skrzywdzić nawet nieświadomie.
- Na pewno różańca nie odmawiają, Zayn - mówi klepiąc mnie po plecach.
- Kurwa! - warczę stając i ciągnąc Louis'a za tył kurtki - Wracamy do domu! Teraz!
Chłopak nic nie mówi nawet nie próbuje odciągnąć mnie od tego pomysłu. Widzi mnie zdenerwowanego aż tak bardzo rzadko, że z wrażenia aż zagwizdał. Obrzucam go wrogim spojrzeniem będąc na miejscu pasażera.
- Dobra Malik! Spokojnie! - Tomlinson unosi ręce w geście poddania i rusza z piskiem opon.
Lily's P.O.V
Leże na Harrym już dobrą godzinę odkąd się obudziłam. Może to dziwne ale czuje się w jakiś sposób spełniona. Klatka piersiowa chłopaka unosi się spokojnie co oznacza, że jeszcze śpi. Przejeżdżam delikatnie palcem po dłoni Harry'ego z uśmiechem na twarzy. Czuję, że moje policzki nabierają intensywnej czerwieni gdy pomyślę co dzisiaj robiłam z Styles'em. Nie żałuję niczego, a nawet mogę to powtórzyć.
Mogę to robić non stop.
Unoszę głowę gdy Harry jedna z dłoni chłopaka wsadza mi kosmyk włosów za ucho i spoglądam na niego z uśmiechem.
- Musimy iść posprzątać bałagan na dole - informuję go kładąc brodę na jego klatce piersiowej.
Chłopak uśmiecha się przegryzając wargę, któryś już raz dzisiaj z kolei.
- Do licha z tym. - mówi składając pocałunek na moim czole gdy drzwi pokoju się otwierają i wchodzi Zayn i Louis.
- Lily, czy ty...- Zayn cofa się tak szybko, że uderza głową w ścianę. Jego oczy się rozszerzyły tak jak i Lou. - Co on tutaj robi ?
Naciągam na siebie kołdrę staczając się z Harry'ego. Piorunuję Louis'a i Zayn'a wzrokiem.
- Teraz już nie pukacie ?
Cisza, która zapanowała jest dla mnie tak krępująca, że mam ochotę zniknąć.
Nakryta przez Zayn'a i Louis'a.
Gorzej nie będzie.
- Nie zamierzacie wyjść ? - rzucam nadąsanym tonem stając z łóżka owinięta kołdrą. Jednak po chwili siadam orientując się, że Harry jest nagi i robię się jeszcze bardziej czerwona niż przed momentem.
- Nie. - ton Zayn'a jest oschły, a Lou zniknął by odebrać dzwoniący telefon.
- Świetnie. Mam się przy tobie ubrać ? - rzucam sarkastycznie na co Malik się peszy wychodząc.
Słyszę jak Harry chichocze wychodząc do swojego pokoju i sama się uśmiecham. Ubrania zostały na dole więc ubieram czarną bieliznę, biały naciągnięty t-shirt i czarne krótkie spodenki.
* * *
Schodzę po schodach zagryzając od środka policzek. Wzrok Zayn'a nie był miłosierny ani dobrotliwy wręcz odwrotnie gdy przyłapał mnie z Harry'm. Wyginam palce u rąk będąc w salonie, w którym siedzi Louis między ubraniami Harry'ego i moimi.
Jak mi jest wstyd.
Ratunku!
Tomlinson wydaje się być nie obecny bo nie rzucam kąśliwymi uwagami tylko patrzy na swoje dłonie. Zbieram szybko ubrania i rzucam w kąt aby móc usiąść koło niego. Wydaje się być smutny, przerażony i niedowierzający, a ja nie wiem dlaczego. Nie lubię takiego widoku Louis'a.
Do pomieszczenia wchodzi Zayn i Harry. Nic do siebie nie mówią tylko rzucają mi spojrzenie i potem spoglądają na szatyna. Ten czuje najwyraźniej, że jest w centrum uwagi bo podnosi głowę i otwiera usta by je po chwili zamknąć.
- Co jest, Louis ? - Harry siada z drugiej strony klepiąc przyjaciela pokrzepiającym gestem.
Cisza. Czuję jak chłopak się spina i widzę zaciśnięte w pięści dłonie. Kostki stają się białe co oznacza, że mocno zaciska pięści. Spoglądam niespokojnie na niego próbując rozgryźć go. Może jest zły, że przespałam się z Harry'm ? Może Larry naprawdę istnieje, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Wypuszcza powietrze, że świstem rzucając każdemu z nas spojrzenie.
- Liam i Niall mieli wypadek - mówi a ja nabieram gwałtownie powietrza.
Wypadek!
WYPADEK!!
W-Y-P-A-D-E-K!!!
_________________________________________________________
• jeżeli przeczytałeś/aś to pozostaw po sobie komentarz
• przepraszam, że nie pojawił się wcześniej. Bardzo przepraszam, że wciąż nawalam. :c
15 komentarzy = kolejny rozdział
PAMIĘTAJ ŻE:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
DZIĘKUJĘ, ZA 18 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM ♥
JESTEŚCIE
NAJLEPSI ♥☺
Ann.♥