- C-co się t-tu dzieje?- zacinam się niczym stara płyta przenosząc wzrok z dziewczyny na chłopaka. Stoją niczym dwa słupy soli i nic nie mówią. Przyglądam się im aby móc stwierdzić czy ich klatki piersiowe się unoszą i tak się dzieje co świadczy, że oddychają. - Huh ?!
Pierwszy ruch wykonuje blondyn drapiąc się po głowie ze spuszczonym wzrokiem przełykając ślinę.Jeżeli zaraz potwierdzi moje myśli, że oni rzeczywiście pieprzyli się w tym domu... O Boże, że w ogóle się pieprzyli! To uduszę ich własnymi rękami. Megan krzyżuje ręce na wysokości swojej klatki piersiowej co w jakiś sposób zasłania jej piersi i przeskakuje choćby z nogi na nogę. To jest nie do pomyślenia widząc spanikowaną i przerażoną dziewczynę zazwyczaj taką pewną siebie. Podpieram dłońmi biodra pomimo tego, że siedzę i może wygląda to komicznie ale w tej chwili mam to gdzieś.
- Li-Lily t-to - jąka się Niall spoglądając na mnie niepewnie- nie tak...
Nie daje mu dokończyć zdania bo wcinam się w słowo.
- Nie tak jak myślę Niall ? To chcesz powiedzieć ? - pytam unosząc brwi. - Albo... Ja pierdole lepiej się nie tłumacz. - wzdycham odchylając głowę do tyłu.
Zamykam oczy oddychając nierównomiernie. Moja palce wędrują na grzbiet nosa i lekko go ściskają. To mi pomaga. Jestem zdenerwowana i ledwo powstrzymuję się przed wybuchem.
Wracając do odpowiedzi Horana "nie tak jak myślę" wyprowadziła mnie z równowagi. Dlatego wolałam się uciszyć aby nie powiedzieć czegoś co będę potem żałowała. W głowie mi się nie mieści, że Niall mógł pieprzyć Megan - dziewczynę swojego przyjaciela. Kto jak kto ale ten wrażliwy i troskliwy chłopak nigdy nie przyszedłby mi na myśl.
Chce mi się płakać i śmiać jednocześnie.
Jestem nienormalna.
Kurwakurwakurwa.
Wracam wzrokiem do dwójki ludzi, którzy sprawili, że na dzisiaj mam wszystkiego dość. Ich twarze są bardziej blade niż kilka minut temu, a dziewczyna zaczyna lekko drgać. Marszczę brwi by zapytać co się dzieje, jednak nie muszę bo po chwili słyszę rozmowę Louisa i Harrego, którzy zmierzają do salonu. Chwilę potem śmiechy chłopaków wypełniają pomieszczenie, w którym znajdujemy się. Przebiegłam dłonią po włosach zagryzając dolną wargę i odwracam się tak aby mieć również na widoku Tomlinsona i Stylesa.
- Dlaczego jesteś w bieliźnie ? - spytał ze zdziwieniem Harry.
Cała uwaga jest skupiona teraz na tej dwójce, a Lou siada tuż obok mnie.
- Będę się opalać ? - bardziej pyta niż stwierdza dziewczyna.
Czuję jak Tomo trąca mnie łokciem więc kieruję na niego swój wzrok i uwagę.
- Co ? - mówię masując bok po dźgnięciu chłopaka.
- A właśnie się zastanawiałem dlaczego słońce znikło i proszę mamy odpowiedź - wskazuje na Meg.
- Jesteś niemożliwy, Tomlinson. - mówię cicho podnosząc się z zamiarem pójścia do kuchni. - Jeżeli zauważyłeś to już jest wieczór i dlatego nie ma słońca.
Jestem głodna i spragniona. Nie jadłam nic od ucieczki, ani przed nią nie miałam zbyt dużo w ustach i teraz żołądek daje znać gdy mijam Harrego, jego 'ukochaną' oraz Nialla. Czuję palące spojrzenie na swoich plecach będące spojrzeniem zapewne Horana.
Stoję przed lodówką i piję z kartonu wieloowocowy sok. Mogę usłyszeć w głowie każący głos Liama na moje zachowanie, a mianowicie picie bezpośrednio z butelki jednak ignoruję go odstawiając karton na miejsce i sięgam po jabłko leżące na blacie. Czasami czuję się jak małe dziecko przy Liamie. Zawsze zwróci mi uwagę nawet jak zbyt blisko postawię szklankę przy krawędzi stołu czy też zapomnę umyć owoc przed zjedzeniem. Jest jak chodzący 'ojciec' pilnujący swoje dzieci na każdym kroku. Jego dzieci będą miały wspaniałego ojca, a żona męża. Zazdroszczę im w jakiś sposób tej opieki i troski Payna o ich życie i miłości prawdziwej i szczerej, którą ich obdarzy. Wgryzam się w owoc i w tej samej chwili słyszę chrząknięcie za sobą. Odwracam się nadal wgryziona w jabłko. Niall.
- Czy możemy porozmawiać ? - pyta składając ręce jak do modlitwy.
Mam zamiar powiedzieć 'NIE' ale widząc jego zrozpaczony wyraz twarzy nie mogę.
Nie jestem aż taką oziębłą jędzą !
- Tak. Jak musisz to mów.- spuszczam wzrok oglądając swojego zakrwawionego buta.
Zapanowała cisza i mogę bez większego trudu usłyszeć jego oddech. Nie wiem co chce mi powiedzieć skoro wszystko jest jasne jak dla mnie. Widziałam jak wybiegał z domu ubierając koszulkę, a potem ona zeszła w samej bieliźnie czy to nie wskazuje na coś jednoznacznie ?
- To nie tak jak wyglądało ...- podnoszę szybko głowę na co chłopak macha mi dłońmi przed twarzą . - Tylko mi nie przerywaj teraz do cholery ! Wysłuchaj mnie, Lily.
Zgadzam się co potwierdzam kiwnięciem głowy i patrzę na niego.
Czy jest inaczej niż myślę ?
- Nie pieprzyłem jej ...-kontynuuje na co marszczę brwi, 'pieprzyłem' wypowiedziane przez Horana brzmi zabawnie. - Po prostu wróciłem do domu bo byłem u naszego menadżera i wracałem pieszo. Ugh... - przeciera twarz dłońmi -Rozpadało się. Byłem mokry więc wybacz ale chyba jako normalny człowiek mam prawo się przebrać Huh ? Więc tak uczyniłem i gdy ty przyjechałaś to zauważyłem to przez okno i zbiegłem z bluzką na zmianę w dłoni. Po drodze ją ubrałem a nie po stosunku z Megan. - marszczy brwi.
Wszystko jest dobrze by się wydawało, prawda ?
- Okey Niall. Ale jedno mi nie pasuje ...- mówię kierując w niego wskazujący palec. - Cytuję Ci słowa Meg "Tak szybko wybiegłeś zostawiając mnie samą " co niby miały oznaczać ?
Stoję mierząc go wściekłym wzrokiem. Niebieskie tęczówki zatopione są w moich i można by to uznać za urocze lub romantyczne ale nie podczas gdy on kłamie!
Cholera by Cię Horan.
- Na pewno nie chodzi kurwa o seks ! - jego ostry ton przeszywa panującą ciszę.
Stoję jak sparaliżowana i nabieram powietrza. Nigdy nie widziałam u niego takiego wybuchu.
- To o co chodzi ! - nie wytrzymuję i wyrzucam dłonie w powietrze- Tak trudno powiedzieć !?
- Chcesz prawdy ? Proszę bardzo - uderza pięścią w blat stołu, a ja podskakuję. - Gdy wróciłem była już w bieliźnie i NIE WIEM dlaczego ! Zapytaj o to może Zayna lub Liama - jego ton jest jednoznaczny co do wymienionych imion. Dlaczego Zayn i Liam ? - Poprosiła mnie abym otworzył jej pokój Harrego bo ktoś zamknął drzwi, które były zepsute i wiem, że zrobiłaś to TY bo jako jedyna nie wiedziałaś o tym ! Była już w niej mam na myśli bieliznę i miałem jej pomóc po przebraniu się ale dostrzegłem przez jebane okno ciebie i wybiegłem. O to cała prawda !
Stoję lekko zażenowana. To brzmi sensownie. W końcu nie uprawiali by seksu gdy w domu jest Liam i Zayn. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam.
Cholera.
Spoglądam na niego z wahaniem.
- Ja...- próbuję coś powiedzieć jednak on mi przerywa.
- I wiesz jaka jest jeszcze prawda ?- jego głos choćby drży - Nie uwierzyłabyś mi za nic... i wiesz dlaczego ? - pyta unosząc ironicznie brew ku górze - Bo ja nie jestem Harrym.
Patrzy na mnie z jeszcze większa złością niż przed momentem. Widać to bo oddycha przez nos, a usta zacisnął w cienką linię. Oddycham głęboko, starając się uspokoić lecz pomimo mojego starania nie potrafię. Dlaczego sądzi, że mu nie uwierzyłam bo nie jest Harrym ?! To jest niedorzeczne.
Czuję pulsujący ból w stopie ale go ignoruję podchodząc w stronę Irlandczyka.
- O co ci teraz chodzi ?- stoję przed nim z skrzyżowanymi ramionami. - Chcę zapomnieć o tym co było kiedyś więc nie mów mi teraz, że ci nie uwierzyłam bo nie jesteś Harrym !. - uderzam dłonią w jego klatkę piersiową jednak chłopak nawet nie drgnął.
- A nie było tak ? - wzdycha masując miejsce gdzie moja dłoń zetknęła się z jego klatką piersiową.
Cisza.
Nic nie mówię bo jego już nie ma. Wyszedł tak po prostu z kuchni machając lekceważąco dłonią.
Byłam zła za to co wydarzyło się po moim wejściu do domu ale teraz żałuję, że nie dałam się im wytłumaczyć na samym początku i że pokłóciłam się z Horanem.
Mam dość.
Ale On nie ma prawa wypominać mi Harrego i tego, że jemu bym uwierzyła.
Idę do pokoju i bez żadnych przebieranek w piżamę rzucam się na łóżko i zasypiam natychmiastowo.
* * *
Kiedy obudziłam się rano zegarek wskazywał 8.34. Wzięłam szybki prysznic, na który wczoraj nie miałam siły, zmieniłam opatrunek i związałam włosy w koka. Nie miałam ochoty na makijaż więc tylko ubrałam bieliznę, czarne legginsy, białą bokserkę i jeansową koszulę bez rękawów, która w ostateczności była rozpięta i tak wyszłam z pokoju. Minęłam po drodze Nialla, który zignorował moją obecność udając się do łazienki.
Teraz zbiegam po schodach, przeskakując po dwa stopnie, ale zatrzymuję się na najniższym i zaglądam do kuchni. Zayn opiera się o lodówkę, a Harry miesza coś na patelni, chyba cebulę i jajka. Jest boso jak ja, włosy ma potargane i ubrany jest czarne rurki, biały t-shirt oraz jeansową koszulę z krótkim rękawem również odpiętą jak ja.
Dziwne.
Czyżby przypadek, że jesteśmy do siebie dopasowani ?
Tak, zdecydowanie.
Śmieje się wraz z Zaynem, rozbijając jajka na patelni i zsuwając omlet na talerz. Malik coś do niego mówi półszeptem jednak Harry dostrzega mnie i patrzy z uśmiechem:
- Jajecznica czy omlet ?
Patrzę na niego niepewnie.
- Jajecznica. Nie wiedziałam, że potrafisz przyrządzać omlet. - Schodzę ze schodów i zbliżam się do lady kuchennej. Słońce wpada przez okno oświetlając pomieszczenie.
- A kto nie potrafi ? - dziwi się Styles.
Unoszę rękę w tym samy czasie co Zayn i uśmiecham się do niego szeroko co odwzajemnia.
- Rodzeństwo Malik zawsze zgodne. - słyszę za sobą głos Liama na co odwracam się z ciepłym uśmiechem na twarzy.
Po chwili do kuchni wpada Louis i Niall, od którego odwracam wzrok i zaczynam nakładać sobie na talerz, co leżało na stole : chleb, świeże masło, dżem, sery i wędliny. Jest też sok i herbata. Ktoś się tu postarał. Siadam pomiędzy Liamem i Zaynem i czekam na jajecznicę przyrządzaną w dalszym ciągu przez Stylesa.
- Ale numer ! - radosny okrzyk Louisa sprawia, że mój wzrok ląduje na nim. - Harry i Ty - wskazuje na mnie - jesteście dopasowani !
I teraz wszyscy patrzę to raz na mnie, a raz na Hazze przyznając po chwili racje Tomlinsonowi. Czuję jak moje policzki robią się czerwone za co zganiam się w myślach.
Wyglądam jak burak.
Dzięki Lou.
- Jest jeszcze coś - spinam się słysząc Nialla - Nie mają makijażu co w przypadku Lilly nadal nic nie zmienia dalej jest śliczna - patrzę na niego, a on posyła mi uśmiech - Ale u Harrego kiepsko.
Wszyscy zaczynają się śmiać, a Irlandczyk dostaje ścierką od Harrego, który grozi, że ten nie dostanie jajecznicy.
Czyżby blondyn zapomniał o naszej ostrej wymianie zdań ? Może to dobrze, że próbuje jakoś polepszyć naszą 'sytuacje'. Posyłam mu szczery uśmiech.
* * *
Obieram jabłko stojąc nad śmietnikiem gdy Payne wchodzi do kuchni.
- Lilly uważaj...- mówi rodzicielskim tonem na co wywracam oczami wręczając mu owoc. - C-co ?
- Skoro boisz się, że coś zrobię źle to obierz mi go sam . - mamroczę siadając na blacie naprzeciw chłopaka.
Zgadza się i po chwili wręcza mi obrane i gotowe do zjedzenia jabłko. Uśmiecham się jedząc i kiwając nogami raz w przód raz w tył.
- Krzyczycie na siebie bo się o siebie troszczycie. - wypala chłopak na co marszczę brwi. - Chodzi mi o ciebie i Nialla.
Przełykam kawałek owocu wlepiając spojrzenie w szatyna.
Skąd On wie?
- Wiem o waszej sprzeczce od Nialla. - wyjaśnia na co unoszę brwi. - Był wczoraj u mnie i żałował jak się zachował. Może tego nie widzisz ale mu na tobie zależy. Troszczy się o ciebie i nie chce abyś znów została zraniona. Daj mu szanse. - mówi po czym wychodzi.
Patrzę na jego oddalającą się sylwetkę.
On nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.
* * *
Zayn i Louis pojechali jak to określili 'w miasto', Liam zabrał gdzieś ze sobą Horana bez wyjaśnień. W domu zostałam tylko ja i Harry. Jak na razie nie ma źle. Siedzimy na kanapie i oglądamy jakiś kiepski teleturniej, ale skoro jego to interesuje.
Aż mnie korci aby chwycić za pilot i przełączyć na inny kanał. Spoglądam co chwilę na urządzenie i na chłopaka z nadzieją, że ten się domyśli o co mi chodzi ale nie on siedzi jak siedział z głupim uśmiechem na twarzy.
- Przełącz sobie bo wiedzę, że zaraz nie wyrobisz.- mówi podając pilota do moich rąk.
Mamroczę głuche dzięki i zaczynam przeszukiwanie telewizora.
Serial. Teleturniej. Film. Serial. Serial. Animal Planet. SpongeBob...SPONGEBOB.
Odkładam pilot wlepiając oczy w ekran i kanciastoportego.
- Nie masz chyba zamiaru tego oglądać ? - błagalny głos Harrego dociera do mnie gdy telewizor gaśnie.
Patrzę w pusty ekran i przenoszę wściekły wzrok na chłopaka.
- Oddawaj to ! - krzyczę sięgając po pilota, który jest w jego lewej dłoni. - Zasmarkana lamo oddawaj!
- Nie. - zdecydowany ton chłopaka sprawia że się oddalam na drugi koniec kanapy. - Przepraszam za wszystko.
Patrzę na niego przekrzywiając lekko głowę w prawą stronę.
- Teraz mnie przepraszasz ? - kpię z niego, a on przeczesuje swoje włosy dłonią i patrzy na mnie zbolałym wzrokiem. Jakby to on był pokrzywdzony. To jest chore...On jest chory - Sprawiłeś, że uwierzyłam. Uwierzyłam, ze byłam piękna chociaż tak nie myślałam. Uwierzyłam, że byłam coś warta. Sprawiłeś, że się uśmiechałam. Nagle wszystko się zmieniło. Sprawiłeś, ze poczułam się jak bezwartościowe gówno i sądzisz, ze zwykłe 'przepraszam' wszystko zmieni i będzie super, fajnie i kolorowo ? To sorry ale się mylisz, Harry.
Chcę wstać i udać się jak najdalej od niego bo boję się, że te wspomnienia wrócą. Jego pocałunki i radosne oczy wlepione we mnie. Jego palce przeczesujące moje włosy i usta szepczące jaka to nie jestem idealna.
Jednak nie mogę po zostaję pociągnięta i ląduję na Harrym.
- Wiem, że Cię zraniłem. Przepraszam to zbyt mało, ale naprawdę wybacz mi. - mówi cichym i spokojnym głosem. - J-ja cię....
Nie dokańcza bo przyciska swoje usta do moich.
_________________________________________________________
• jeżeli przeczytałeś/aś to pozostaw po sobie komentarz.
• Przepraszam, że ten o to rozdział się nie pojawił w umówionym terminie. Nie wiem czy każdy z Was widział mój komentarz będący odpowiedzią w którym napisałam, że dopiero wczoraj odzyskałam komputer, który był w naprawie. I tak zrobili go szybko co jest wielkim WOW. :D Ale i tak chcę Was przeprosić bo czuję, że Was zawiodłam :c
15 komentarzy = kolejny rozdział
PAMIĘTAJ ŻE :
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA ZA WASZE KOMENTARZE POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM. ♥
NAJLEPSI ☺
Ann. ♥